Żużel. Idą śladami swoich ojców. "Powiedziałem, że ja też chcę jeździć"

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Franciszek Szczyrba w kasku czerwonym
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Franciszek Szczyrba w kasku czerwonym

Na żużlowych torach nie brakuje zawodników, którzy poszli w ślady swoich ojców. Podobnie jest w klasie 80-140cc, gdzie pierwsze kroki stawiają Franciszek Szczyrba oraz Nikodem Przedpełski.

Jeśli młody chłopak szuka swojej drogi życiowej i chce obrać kurs na sport, a jego ojciec w przeszłości jeździł na żużlu, to jeden na sto przypadków nie decyduje się na jazdę w lewo. Najczęściej latorośl chce iść śladami przetartymi przez swojego tatę i rozwija pasję do motocykli bez hamulców.

Tak jest m.in. w rodzinie Przedpełskich, gdzie jeszcze kilka lat temu ścigali się dwaj bracia - Łukasz i Paweł. Obecnie na żużlowych torach widzimy tego drugiego, z kolei w klasie 80-140cc rozwija się syn pierwszego z nich - Nikodem.

- Tata mnie wciągnął, a dodatkowo jeździ też wujek i jakoś to poszło. Zacząłem jeździć, kiedy skończyłem trzeci rok życia - mówi najmłodszy z klanu Przedpełskich w rozmowie z Ekstraliga TV.

Reprezentant KS Apatora Toruń nie ukrywa, że jego żużlowym idolem jest Bartosz Zmarzlik. Najlepszego jeźdźca globu, jako jednego ze swoich wzorów do naśladowania wskazał także Franciszek Szczyrba. Syn byłego żużlowca RKM-u Rybnik, Marka Szczyrby podpatruje również Kacpra Worynę oraz Bartosza Zmarzlika.

- Mój tata jeździł i mnie tym zaraził. Chodziliśmy razem na żużel i pewnego dnia powiedziałem, że ja też chcę jeździć. Poszliśmy do szkółki, którą mają Rybki Rybnik i tak się to wszystko zaczęło - opowiedział Szczyrba, który w tym roku został mistrzem świata i Europy w klasie 125cc.

ZOBACZ WIDEO: Czy jazda w Motorze służy rozwojowi Przyjemskiego? "Nie dziwię się trenerowi"

Komentarze (0)