Gustafsson powraca do kategorii półciężkiej po nieudanej próbie zwojowania królewskiej dywizji. W debiucie w wadze ciężkiej "The Mauler" musiał uznać wyższość Fabricio Werduma.
Wcześniej 35-latek był czołową postacią UFC. W dywizji do 93 kg pokonał m.in. Jana Błachowicza, Glovera Teixeirę czy Mauricio Ruę. Trzykrotnie próbował sięgnąć po mistrzowski pas, ale dwa razy musiał uznać wyższość Jona Jonesa i raz Daniela Cormiera.
- To moja dywizja, więc dobrze się czuję będąc tu z powrotem - powiedział Alexander Gustafsson w rozmowie z MMA Junkie.
ZOBACZ WIDEO: "Nie mam zamiaru tego ukrywać". Gamrot zaszalał po walce
Wojownik ze Sztokholmu nie żałuje decyzji o debiucie w wadze ciężkiej. Wie jednak, że dużo więcej może osiągnąć wracając do kategorii półciężkiej. - Walka skończyła się tak, jak się skończyła, ale czułem się silny. Czułem się szybki jak na wagę ciężką. Ale waga półciężka była tą, w której zawsze rywalizowałem. Czuję się świetnie, że wróciłem. Jestem podekscytowany powrotem, a minęło trochę czasu.
Najbliższy rywal Szweda - Nikita Kryłow plasuje się na 11. miejscu w rankingu UFC. Wygrana nad nim powinna zagwarantować Gustafssonowi powrót do czołówki kategorii półciężkiej.
Gala UFC Fight Night w Londynie odbędzie się 23 lipca. Transmisja od 21.00 w Polsacie Sport.
Czytaj także:
Szef KSW odpalił bombę ws. walki Szpilka - Pudzianowski
Szpilka w euforii, "Różal" na desach. Sprawdź wyniki KSW 71