Cóż to było za wejście w świat MMA! Artur Szpilka pozytywnie zaskoczył kibiców, pewnie rozprawiając się z Sergiejem Radczenką na gali KSW 71 w Toruniu.
33-latek nie tylko popisał się kunsztem pięściarskim, nad którym pracował przez całą sportową karierę. Pokazał się z bardzo dobrej strony także w innych płaszczyznach - świetnie kopał i miał kontrolę w parterze. To właśnie po ciosach w dosiadzie Ukrainiec miał dość i odklepał (więcej TUTAJ).
Okazuje się, że to wcale nie Radczenko mógł być pierwszym rywalem Szpilki w MMA. Jeszcze przed podpisaniem kontraktu z KSW były plany stoczenia pojedynku z... Mariuszem Pudzianowskim.
ZOBACZ WIDEO: Różal znów powalczy z Pudzianem? "Byłyby negocjacje"
- Zanim Artur zaczął mocniej wchodzić w MMA, myślał że poradzi sobie z Mariuszem. Teraz zobaczył, co "Pudzian" zrobił z jego kolegą (Michałem Materlą - przyp. red.), jak to wygląda na treningu, więc od razu powiedział: "Słuchaj, Martin, to nie jest ten czas". Rzeczywiście, nawet ta jego walka debiutancka miała być z Mariuszem - przyznał współwłaściciel KSW, Martin Lewandowski w rozmowie z "Super Expressem".
Pudzianowski w ciągu 13 lat stoczył 25 walk w MMA, z których wygrał aż 17. Na tę chwilę szefowie polskiej organizacji wykluczają możliwość jego starcia ze Szpilką, ale w przyszłości jest ono możliwe. - Na ten moment walka Szpilka - Pudzianowski nie jest realna, ale nie została też całkowicie skreślona - dodał Lewandowski.
Czytaj też: A to numer! Najman wprost o Szpilce