Hill znakomicie pracował w stójce, gdzie górował nad 43-letnim Brazylijczykiem. "Sweet Dreams" świetnie korzystał z przewagi warunków fizycznych, wyprowadzał więcej uderzeń i kopnięć, mocno naruszając obronę Teixeiry. Porozcinana twarz weterana UFC dobitnie oddawała przewagę Amerykanina.
31-latek z Michigan świetnie bronił też prób sprowadzeń ze strony weterana MMA, a gdy walka trafiała do parteru, nie dawał sobie zrobić w nim większej krzywdy. Pełna dominacja Jamahala Hilla znalazła swoje odzwierciedlenie na kartach punktowych sędziów. Ci wszystkie z pięciu rund zapisali na jego korzyść.
Bezkrólewie w kategorii półciężkiej UFC zostało zakończone. Jamahall Hill wywalczył tytuł, który pod koniec ubiegłego roku został zwakowany przez Jiriego Prochazkę. Amerykanin odniósł czwarte zwycięstwo z rzędu, a warto zaznaczyć, że w szeregach największej organizacji MMA na świecie walczy on zaledwie od 2020 roku.
Glover Teixeira nie zdołał odzyskać tytułu, który dzierżył w latach 2021-2022 po pokonaniu Jana Błachowicza. Doświadczony Brazylijczyk doznał w Rio de Janeiro dziewiątej porażki w zawodowej karierze.
Czytaj także:
"Totalna bzdura". Chalidow reaguje na oskarżenia po walce z Pudzianowskim
Ołeksandr Usyk znów to zrobił. Tak pomógł rodakom
ZOBACZ WIDEO: Artur Szpilka powiedział "tak"! Zbliża się kosmiczna walka na KSW