Mateusz Gamrot i Jalin Turner stoczyli niezwykle wyrównany pojedynek. To też tłumaczy, dlaczego sędziowie podczas werdyktu nie byli jednogłośni. Na szczęście dwóch z nich wskazało, że lepszym zawodnikiem był Gamrot i to Polak został ogłoszony zwycięzcą starcia. To już jego piąta wygrana w federacji UFC. Z ust "Gamera" już w oktagonie padły ważne słowa.
- Na pewno nie była to dobra walka z mojej strony, ale nie miałem zbyt dużo czasu na przygotowania - zaczął Mateusz Gamrot, a chwilę później zdradził, dlaczego zdecydował się wziąć udział w pojedynku i jakie ma plany na najbliższą przyszłość.
- Jestem wojownikiem, a moje imię to wyzwanie. Nazywam się Mateusz Gamrot, pochodzę z Polski i z każdą walką będę lepszy. Teraz jednak przyszedł czas na odpoczynek. Chcę zabrać rodzinę na wakacje, ponieważ muszę przyznać, że po ostatniej walce nie zasługiwałem na urlop - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski o gali KSW na Stadionie Narodowym: Liczymy na rekord frekwencji
Gamrot swoją wypowiedzią nawiązał oczywiście do porażki z Beneilem Dariushem. Do tej walki doszło w październiku ubiegłego roku.
Po starciu z Turnerem nie zabrakło natomiast podziękowań od wojownika dla polskich kibiców. - Dziękuję Polsko, że wstaliście i mnie cały czas wspieracie. Agata, wracam do ciebie i dzieci - skwitował.
Portfolio "Gamera" się powiększa. W Las Vegas wygrał już łącznie 22. pojedynek w zawodowej karierze.
Czytaj także:
Narodziła się nowa gwiazda UFC? Efektowny debiut zapaśnika