Emocje w walce wieczoru UFC on ESPN 44. O wszystkim zadecydowali sędziowie

Twitter / Na zdjęciu: Arnold Allen i Max Holloway
Twitter / Na zdjęciu: Arnold Allen i Max Holloway

Świat fanów MMA czekał na walkę wieczoru gali UFC on ESPN 44. Starcie Max Holloway - Arnolad Allen zapowiadało się na niezwykle zacięte i takie też było. Wystarczy powiedzieć, że obaj w dobrym tempie przewalczyli aż pięć rund.

W tym artykule dowiesz się o:

Tym razem gala UFC z perspektywy polskiego kibica była nieco mniej atrakcyjna. Wszystko za sprawą tego, że nie byliśmy świadkami polskich wątków, których ostatnio w największej organizacji MMA na świecie nie brakuje. To jednak nie oznacza, iż brakowało emocji. Nawet więcej, działo się naprawdę dużo.

Największe zainteresowanie towarzyszyło walce wieczoru. Zarówno Max Holloway (24-7), jak i Arnold Allen (19-2) słyną z efektownego stylu walki. Dlatego oczekiwania wobec ich starcia były bardzo duże. Obaj unieśli ciężar tej presji.

Już pierwsza runda była niezwykle wyrównana. Z jednej strony mieliśmy Holloway'a, u którego widać było wyraźny luz. Ponadto imponował akcjami bokserskimi. Z drugiej strony był Allen, stawiający głównie na niskie kopnięcia. Anglik w każdy cios wkładał sporo siły, co nieco go usztywniało.

Kolejne dwie rundy to dalej bardzo wyrównane starcie. Raz przeważał jeden, a raz drugi. Zresztą po trzech rundach było widać efekty walki na twarzach obu zawodników. Amerykanin trafiał nieco częściej, ale to ciosy Allena były bardziej destrukcyjne.

ZOBACZ WIDEO: Michał Materla rozmawia z KSW. Do takiej walki może dojść na PGE Narodowym

W rundach mistrzowskich już zaczął przeważać Max Holloway. Amerykanin był przyzwyczajony do tego dystansu, bowiem jako były mistrz wagi piórkowej miał okazję już wielokrotnie walczyć na tym dystansie. Anglik był systematycznie obijany przez bardziej doświadczonego rywala.

W ostatniej rundzie Allen jeszcze próbował desperackiego ataku. Anglik wyprowadził wiele mocnych ciosów, ale te nie były zbyt skutecznie. Niemniej, przy jednej z prób udało się trafić Holloway'a i ten padł na matę. Jednak bardzo szybko wstał. Na rewanż nie trzeba było czekać długo. W jednym z desperackich ataków Allen nadział się na potężną kontrę i zaliczył nokdaun.

Ostatecznie obaj dotrwali do końcowego gongu. O wyniku walki musieli zadecydować sędziowie. Ci nie mieli żadnej wątpliwości i przyznali, że jednogłośne wygrał Max Holloway (49-46, 49-46, 48-47).

Wyniki UFC on ESPN 44 (za mma.pl):

Karta główna:

145 lb: Max Holloway (24-7) pok. Arnold Allen (19-2) przez jednogłośną decyzję (49-46, 49-46, 48-47)
145 lb: Edson Barboza (23-11) pok. Billy Quarantillo (17-5) przez nokaut (kolano na głowę), Runda 1, 2:37
205 lb: Azamat Murzakanov (13-0) pok. Dustin Jacoby (18-7-1) przez jednogłośną decyzję (29-28, 29-28, 29-28)
205 lb: Ion Cutelaba (17-9-1) pok. Tanner Boser (20-10-1) przez TKO (ciosy), Runda 1, 2:05
135 lb: Pedro Munhoz (20-7) pok. Chris Gutierrez (19-4-2) przez jednogłośną decyzję (30-27, 30-27, 30-27)
155 lb: Rafa Garcia (16-3) pok. Clay Guida (38-23) przez jednogłośną decyzję (30-27, 30-27, 30-27)

Karta wstępna:

145 lb: Bill Algeo (17-7) pok. TJ Brown (17-10) przez poddanie (duszenie zza pleców), Runda 2, 1:40
125 lb: Brandon Royval (15-6) pok. Matheus Nicolau (19-3-1) przez nokaut (kolano na głowę), Runda 1, 2:09
205 lb: Zak Cummings (25-7) pok. Ed Herman (24-16) przez TKO (ciosy), Runda 3, 4:13
115 lb: Gillian Robertson (12-7) pok. Piera Rodriguez (9-1) przez poddanie (balacha), Runda 2, 4:21
155 lb: Daniel Zellhuber (13-1) pok. Lando Vannata (12-7-2) przez jednogłośną decyzję (29-27, 29-28, 30-27)
115 lb: Denise Gomes (7-2) pok. Bruna Brasil (8-3-1) przez TKO (cios), Runda 2, 2:42
135 lb: Gaston Bolanos (7-3) pok. Aaron Phillips (12-5) przez jednogłośną decyzję (29-28, 30-27, 30-27)
135 lb: Joselyne Edwards (13-4) pok. Lucie Pudilova (14-8) przez niejednogłośną decyzję (29-28, 28-29, 29-28)

Zobacz także: Wiemy, co z kolejną walką Fiodora Czerkaszyna
Zobacz także: Szaleństwo kibiców. Kapitalny nokaut Polaka

Komentarze (1)
avatar
tomas68
17.04.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
NUDA Nuda i mocno przereklamowane.