Nieco ponad trzy tygodnie temu Jan Błachowicz stoczył walkę z Alexem Pereira na gali UFC 291 w Salt Lake City.
Pojedynek wygrał Brazylijczyk przez niejednogłośną decyzję sędziów. Taki werdykt przysporzył sporo emocji oraz wątpliwości, co do jego prawidłowości.
Od razu po walce słów nie szczędził Błachowicz. 40-latek nazwał sędziów "bandą złodziei". Polak uważa, że arbitrzy okradli go ze zwycięstwa.
Były mistrz UFC w wadze półciężkiej przyznał, że czuł swoją przewagę w pierwszej i trzeciej rundzie. Tego samego zdania był jego narożnik oraz ludzie na hali.
ZOBACZ WIDEO: Załamany i wściekły Ruchała komentuje walkę z Parnassem
Po walce Jan Błachowicz standardowo wziął kilkanaście dni wolnego od treningów i spędził ten czas na odpoczynku i regeneracji po walce. We wtorek przekazał na instagramie informację, że powrócił już na matę, jednak nie na długo.
40-latek poinformował, że czeka go operacja łokcia. Ten zabieg sprawi, że czekać go będzie trzy tygodnie przerwy. - Powrót do klubu, powroty bywają ciężkie. Ale trzeba wracać do roboty. Kilka dni treningów przed zabiegiem na łokcia. Trzeba wyciąć coś, później trzy tygodnie przerwy wracamy do roboty - przekazał Jan Błachowicz.
Póki co nie jest jeszcze znana data ani przeciwnik kolejnej walki Jana Błachowicza. Niemniej trzeba przyjąć, że Polak w tym roku może się już nie pojawić w oktagonie UFC, a jeżeli już to raczej w grudniu.