Prachnio dobrze prezentował się w pierwszej rundzie. Zawodnik z Warszawy wyprowadzał więcej uderzeń od Amerykanina, wywierał presję i świetnie wybronił próbę obalenia ze strony 33-latka.
W drugiej rundzie Polak ponownie był przygotowany na próbę sprowadzenia ze strony Clarka, a po chwili mocno trafił i rywal zachwiał się na nogach. Marcin Prachni konsekwentnie obijał tułów przeciwnika i korzystał z bogatego arsenału kopnięć. Reprezentant Tatsujin Dojo Deventer mądrze rozgrywał tę walkę w oktagonie, choć nisko trzymaną gardą narażał się na niebezpieczne kontry.
Prachnio równie dobrze prezentował się w ostatnim starciu, choć walczył w nim głównie z własną kondycją. Polak zaprezentował skuteczną pracę w klinczu, ale w ostatnich dwóch minutach wręcz słaniał się na nogach, odsłaniając się na ataki Clarka.
Po 15 minutach sędziowie byli jednogłośni w ocenie starcia w kategorii półciężkiej. Marcin Prachnio pokonał Devina Clarka (30-27, 30-27, 30-27) i odniósł czwarte zwycięstwo w UFC, udanie otwierając 2024 dla reprezentantów Polski w Ultimate Fighting Championship.
Czytaj więcej:
Stoczył się na samo dno. Artur Szpilka ujawnia mroczną przeszłość
Wyjątkowe starcie na gali Chalidow - Adamek. Emocje gwarantowane
ZOBACZ WIDEO: Chalidow przed starciem z Adamkiem: "Ja będę w tej walce underdogiem"