Obaj zawodnicy w początkowej fazie pojedynku wymieniali mocne uderzenia w stójce, w których częściej do celu dochodziły ciosy Madarsa Fleminasa. Artur Szczepaniak potem przejął inicjatywę, ale nie zdołał rozstrzygnąć pojedynku na swoją korzyść.
Walka zakończyła się w drugiej rundzie. Łotysz agresywnie rozpoczął rywalizację. Pewny siebie 35-latek kapitalnie trafił łokciem na szczękę rywala i posłał Polaka na deski. Szczepaniak nie miał szans na uniknięcie tego ciosu.
Takie zakończenie walki robi wrażenie nie tylko na kibicach, ale i ekspertach. "Genialna akcja. Nie miał tam prawie w ogóle miejsca Fleminas, a zmieścił tak znakomity łokieć. Prawdziwy kandydat do nokautu roku" - napisał w serwisie X dziennikarz Dominik Durniat.
Dla Fleminasa to pierwsze zwycięstwo w KSW. Łotysz w zawodowym MMA rywalizuje od 2017 roku i odniósł trzynaste zwycięstwo w karierze. Jego bilans uzupełnia pięć porażek. Był to jego siódmy triumf przez nokaut.
Z kolei Szczepaniak doznał drugiej porażki w KSW. Jego dorobek w mieszanych sztukach walki to dziesięć zwycięstw i trzy porażki.
Czytaj także:
"Dojdzie do tej walki". Usyk uspokaja kibiców przed starciem z Furym
Gamrot usłyszał, co powiedział rywal. Od razu zareagował!
ZOBACZ WIDEO: Dyrektor KSW o przyszłości Parnasse'a, Ziółkowskiego, Materli i słowach Janikowskiego