Mariusz Pudzianowski zyskał wielką popularność jako pięciokrotny mistrz świata strongmanów. Potem z powodzeniem rywalizował również w MMA. Mimo 47 lat "Pudzian" cieszy się niesłabnącą renomą w naszym kraju, choć w jego życiu nie zawsze było kolorowo.
W 2000 roku Pudzianowski został skazany na 2,5 roku więzienia za pobicie. Ostatecznie wyszedł na wolność po spędzeniu za kratkami 19 miesięcy, ponieważ uzyskał warunkowe przedterminowe zwolnienie.
Nasz utytułowany strongman opowiedział o tej sytuacji w 2012 roku w obszernym wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego Onet". Jak stwierdził, jako młody jeszcze wówczas człowiek dostał od życia nauczkę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 57 lat, a wciąż zadziwia. Mike Tyson gotowy do powrotu
Dlaczego Pudzianowski trafił do więzienia? - Przez bossa z mojej rodzinnej Białej Rawskiej. To bogaty, wpływowy gość. Nie mogłem patrzeć jak znęcał się nad młodym chłopakiem. Bił go, potem skopał i stanął mu butem na twarz. To wyprowadziło mnie z równowagi - wyznał.
"Pudzian" wystąpił w obronie zaatakowanego chłopaka, bo w rodzinnym domu nauczyli go, aby pomagać słabszym. Tymczasem szybko okazało się, że osoba, z którą zadarł, naprawdę ma duże wpływy. Sprawa trafiła na policję, a nasz wojownik MMA usłyszał nie tylko zarzut pobicia.
- Oskarżył mnie nie tylko o pobicie, ale także o kradzież złotego łańcucha. To śmieszne, ja żadnego łańcucha nie widziałem nawet na oczy. Sąd uwolnił mnie od zarzutu kradzieży, ale odpowiadałem za pobicie - powiedział Pudzianowski.
Pierwotnie został skazany na 3,5 roku więzienia, jednak po apelacji wyrok zmniejszono do 2,5 roku. Za dobre sprawowanie opuścił areszt po 19 miesiącach.
Czytaj także:
Emocjonalne pożegnanie Rafaela Nadala. "Zabieram stąd niezapomniane wspomnienia"
Ważna zmiana u Novaka Djokovicia. To zaskoczenie