"Ubrudził swoje nazwisko". Mocne słowa o Adamku

Instagram / Martin Lewandowski/Tomasz Adamek / Od lewej: Martin Lewandowski i Tomasz Adamek
Instagram / Martin Lewandowski/Tomasz Adamek / Od lewej: Martin Lewandowski i Tomasz Adamek

Współwłaściciel KSW Martin Lewandowski nie ma zbyt dobrego zdania o Tomaszu Adamku. W rozmowie z Interią dosadnie skrytykował ruchy, jakie w ostatnim czasie podejmował utytułowany bokser.

W tym artykule dowiesz się o:

Tomasz Adamek w 2024 roku po niespełna sześcioletniej przerwie stoczył kolejne walki bokserskie. W lutym na gali XTB KSW Epic mierzył się z Mamedem Chalidowem i wygrał wskutek kontuzji ręki rywala. Dwa razy wystąpił też dla freak-fightowej federacji Fame MMA, gdzie najpierw pokonał youtubera Patryka "Bandurę" Bandurskiego, a potem Kasjusza "Don Kasjo" Życińskiego.

Rozczarowujące zakończenie walki z Chalidowem spowodowało, że szybko zaczęto mówić o rewanżowym starciu. Początkowo włodarze KSW wykazywali zainteresowanie tym pomysłem. Wywiad, jakiego Interii udzielił Martin Lewandowski, wydaje się przekreślać szanse na takie zestawienie. A przynajmniej w federacji, której jest współwłaścicielem. W trakcie wspomnianej rozmowy powiedział wiele gorzkich słów na temat Adamka.

- Zaproponowałem mu ponowienie kontraktu. Na moich warunkach. Stwierdził, że woli się pobawić niż powalczyć. Poszedł w formę rozrywki. Myślę, że na tym stracił. Ubrudził sobie nazwisko najbardziej utytułowanego polskiego boksera. Klasa w kończeniu kariery jest niemniej ważna, jak sukcesy podczas prime'u - ocenił.  Łatwo wywnioskować, że w ten sposób krytykuje Adamka za udział w galach freak-fightowych.

ZOBACZ WIDEO: Narzeczona polskiego tenisisty na Malediwach. Co za zdjęcia!

W dalszej części swojej wypowiedzi negował też rolę "Górala" w promocji gali XTB KSW Epic. W jego opinii walka spotkała z zainteresowaniem głównie dlatego, że kibice byli ciekawi, jak Chalidow poradzi sobie w formule bokserskiej. - To Mamed sprzedał galę. Nie Adamek - podsumował.

Przypomnijmy, że 47-letni bokser został ogłoszony zawodnikiem federacji FAME MMA pod koniec października ubiegłego roku. Podpisał kontrakt na dwie walki. Wypełnił go po starciu z Życińskim. Przyznał jednak, że jest nadal otwarty na występy we freak-fightach.

- Co dalej? Mateusz (Borek, jego agent - przyp. red) musi negocjować dalej. Jeśli będą chcieli, to na jesień będziemy coś robili. A jak nie, to zobaczymy. Są jakieś oferty - komentował tuż po swojej ostatniej walce.

Komentarze (0)