Salahdine Parnasse był faworytem walki z Wilsonem Varelą na gali XTB KSW 101, która w piątek (20 grudnia) odbyła się w jego ojczyźnie, a konkretnie w Paryżu.
Francuz zaprezentował się znakomicie i odniósł pewne zwycięstwo w walce wieczoru. Dzięki temu tytuł kategorii lekkiej wciąż należy do niego. Pretendent zapowiadał, że znokautuje rywala, ale w klatce ta sztuka mu się nie udała.
Varela chciał zaskoczyć świat i trzeba przyznać, że jednak ta sztuka mu się udała, lecz nie w klatce, a już poza nią. Dzień po walce z Parnasse'm 29-latek sensacyjnie ogłosił, że postanowił zakończyć karierę!
"Dziękuję za wsparcie, ekipo Ale to już czas, by odłożyć rękawice MMA i zająć się czymś innym! Niech Bóg was chroni i spędźcie wspaniałe święta z rodziną" - przekazał Varela za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Tymczasem kulisy decyzji drugiego najlepszego zawodnika KSW w kategorii lekkiej odsłonił jego trener. Ten bowiem postanowił udzielić wywiadu dla francuskich mediów.
- Pomińmy fakt, że przegraliśmy, to jest sport. Życie wojownika zostało zniszczone. Jedyną rzeczą, którą ludzie powinni wiedzieć, jest to, że Wilson zdecydowanie nie był w swoim absolutnym szczycie formy. Dlaczego? Ponieważ pojawił się problem z lekarzem federalnym, który nie nadaje się do tej pracy - wyznał trener 29-letniego zawodnika.
- Byliśmy na skraju przegranej walki. To nie wymówka, to wyjaśnienie zachowania Wilsona podczas walki i na ważeniu. To zupełnie inny Wilson niż ten, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Na tym się nie skończy. Zamierzam złożyć skargę na lekarza, którego nazwiska na razie nie wymienię. Na tym poziomie zawodów niedopuszczalne jest rozmawianie z zawodnikami w ten sposób - dodał.
Na wywiad trenera postanowił zareagować sam 29-latek. "To była ogromna przyjemność Dziękuję zespołowi za miłość i siłę. Złożyłem rękawice MMA" - napisał na platformie X.