W ubiegłą sobotę w PreZero Arenie w Gliwicach odbyła się gala Fame MMA 27. Pojawił się na niej m.in. Daniel Nawrocki. Syn prezydenta Polski Karola Nawrockiego nie tylko zasiadł na widowni, ale też miał możliwość wejścia za kulisy, gdzie spotkał się z jedną z gwiazd tego wydarzenia, Tomaszem Adamkiem.
21-latek w rozmowie z Tomaszem Matysiakiem podzielił się wrażeniami na temat gali federacji Fame MMA. - Przede wszystkim to była moja pierwsza gala Fame MMA i zrobiła na mnie niesamowite wrażenie. Mam tutaj na myśli oprawę - ten zamek. Jak usiadłem i zobaczyłem, to powiedziałem, że jest to po prostu teatr: oprawa, muzyka i show moim zdaniem na najwyższym poziomie - stwierdził wprost.
ZOBACZ WIDEO: Poruszający moment. Po zawodach chłopiec podszedł do polskiej mistrzyni
Nawrocki odniósł się także do karty walk, która jego zdaniem była "bardzo ciekawa". Syn prezydenta Polski wyraził przy okazji ogromny żal z powodu porażki Adamka. Był mistrz świata w boksie przegrał bowiem z Roberto Soldiciem w najprawdopodobniej ostatniej walce w karierze.
Nie zabrakło pytań o kontrowersje związane z federacją. Nawrocki przyznał, że choć nie śledził wcześniejszych wydarzeń promocyjnych, nie dostrzegł na gali niczego, co można by uznać za "patologiczną sytuację". - Wiadomo, że te kontrowersje wokół Fame MMA są wpisane w tę federację. Raz - tego potrzebuje, a dwa - na tym się zbudowała - kontynuował.
Gale freakfightowych federacji cieszą się w naszym kraju coraz większą popularnością. Nie brakuje też jednak kontrowersyjnych opinii na ich temat, mówiących wprost o licznych "patologiach".