Arkadiusz Pawłowski: W jakich okolicznościach zainteresowałeś się sportami walki?
Paweł Żelazowski: Sportami walki zainteresowałem się w momencie gdy oglądałem pierwsze filmiki z PRIDE oraz UFC, zrobiły na mnie bardzo duże wrażenie. Myślę, że duża część obecnych zawodników zaczynała właśnie w taki sposób.
Czy jest ktoś kogo uważasz za swojego mentora?
- Sporty walki zacząłem od treningów kickboxingu, jednak obecne sukcesy zawdzięczam mojemu trenerowi, a zarazem serdecznemu przyjacielowi Łukaszowi Grochowskiemu. To u niego zaczynałem treningi MMA oraz jiu jitsu. Jest dla mnie wzorem do naśladowania nie tylko jeśli chodzi o umiejętności, ale także charakter.
Jakie są twoje ambicje sportowe?
- Jeśli chodzi o MMA, to na pewno stoczenie jak największej ilości walk z jak najlepszymi zawodnikami i oczywiście wygranie tych walk.
Jeszcze ani razu nie przegrałeś w zawodowej karierze. Jaka jest twoja najmocniejsza strona?
- Tak, na szczęście udawało mi się do tej pory wygrywać, kończąc wszystkie walki przed czasem. Zawsze dobrze czułem się w stójce, jednak paradoksalnie wszystkie walki kończyłem poddaniami w parterze.
Czym byś się zajmował, jeśli nie MMA?
- To ciężkie pytanie. Trenuję, ale również studiuję i pracuję, więc jeszcze nigdy się nad tym nie zastanawiałem na poważnie. Myślę, że ten wolny czas poświęcałbym na rekreacyjne uprawianie jakiegoś innego sportu, jednak na chwilę obecną po prostu nie wyobrażam sobie mojego życia bez sportów walki.
Czy jest ktoś na kim się wzorujesz jeśli chodzi o styl walki?
- Oglądając UFC zawsze imponują mi zawodnicy startujący w niższych kategoriach wagowych, tacy jak np. Anthony Pettis, Dominick Cruz czy Benson Henderson. Ich szybkość, sposób poruszania się w klatce, wszechstronność oraz czucie walki zawsze wywierają na mnie duże wrażenie.
Jakie są twoje zainteresowania poza sportami walki?
- Tak jak już wspominałem, treningi, studia oraz praca nie pozostawiają mi wiele wolnego czasu na hobby, jednak jeśli już jest taka okazja, to raz na długi czas wybieramy się ze znajomymi nurkować. Pod wodą można się naprawdę wyciszyć i chociaż na chwilę zapomnieć o wszystkich obowiązkach czy problemach.
Kto byłby twoim wymarzonym przeciwnikiem?
- Nigdy nie miałem wymarzonego przeciwnika, planuję po prostu sukcesywnie piąć się w górę i pokonywać coraz lepszych zawodników.