Arkadiusz Pawłowski: W jakich okolicznościach zainteresowałaś się sportami walki?
Karolina Kowalkiewicz: - Od zawsze chciałam trenować sporty walki, ale niestety w mojej okolicy nie było żadnej sekcji karate czy judo. W wieku 16 lat zapisałam się na treningi Krav Magi. Po kilku latach zostałam instruktorką tego izraelskiego systemu walki wręcz i samoobrony. Chciałam dalej się rozwijać i poznawać inne sztuki walki. MMA wydawało mi się najlepszym rozwiązaniem, ponieważ łączy w sobie elementy wielu dyscyplin. I tak trafiłam do klubu Gracie Barra Łódź.
Jak wyglądał twój start w świecie sportów walki?
- Wyszło to całkiem przypadkiem, nie planowałam tego. Jeden z moich trenerów zaproponował mi, żebym spróbowała swoich sił na ringu. Na początku sceptycznie podchodziłam do tego pomysłu ze względu na swój wiek, ale szybko dałam się przekonać. Pierwszą walkę wygrałam i od razu złapałam bakcyla.
Jakie są twoje ambicje i cele do osiągnięcia w MMA?
- Najbliższy cel to pas KSW i na razie koncentruje się na tym pojedynku. Co będzie dalej to się okaże, ale nie ukrywam, że chciałabym zawalczyć w Stanach Zjednoczonych i spróbować swoich sił z najlepszymi zawodniczkami na świecie.
Popularną opinią jest, że sporty walki są przeznaczone dla mężczyzn. Czy kobietom trudniej się przebić w tej dyscyplinie?
- Najgorsze są początki. Często jesteśmy dyskryminowane i niewiele osób traktuje nas poważnie. Ale kiedy już się przetrwa ten okres i środowisko nas zaakceptuje to wydaje mi się, że wbrew pozorom kobietom jest łatwiej się wybić, ponieważ jest nas dużo mniej niż mężczyzn.
Czym byś się zajmowała, jeśli nie MMA?
- Odkąd zaczęłam trenować MMA, Krav Maga zeszła na dalszy plan. Gdyby nie mieszane sztuki walki prawdopodobnie skupiłabym się bardziej na tym izraelskim systemie walki wręcz.
Czy jest ktoś na kim się wzorujesz jeśli chodzi o styl walki, czy też może stworzyłaś coś swojego od podstaw, nową jakość?
- Moją wielką idolką jes Cristiane "Santos" Justino, ale mój styl walki bardzo się różni od jej. Nie chcę nikogo naśladować, chcę stworzyć coś własnego, ale jeszcze długa droga przede mną, ponieważ mam stoczone dopiero dwa zawodowe pojedynki, więc ciężko mówić o własnym stylu.
Jakiej rady udzieliłabyś młodym adeptom sportów walki, którzy chcą osiągnąć sukces w tym sporcie?
- Przede wszystkim wiara w siebie oraz trening, trening i jeszcze raz trening. Do wszystkiego dochodzi się pracą.
Kto byłby twoim wymarzonym przeciwnikiem i dlaczego?
- Nie mam przeciwniczki z którą koniecznie chciałabym zawalczyć. Mogę walczyć z każdym w określonym limicie wagowym.
Czy są jakieś inne sporty, którymi się interesujesz?
- Uwielbiam sporty ekstremalne, skończyłam nawet szkołę kaskaderów filmowych, ale odkąd zajęłam się zawodowym MMA nie chcę ryzykować niepotrzebnych kontuzji.
Już niedługo zmierzysz się z Martą Chojnoską o pas mistrzowski KSW. Jakie atuty sprawią, że to ty opuścisz ring jako mistrzyni?
- Nie chcę zdradzać moich atutów. Wygram, ponieważ tak jest zapisane w gwiazdach.