Piotr Hallmann przed kolejną walką w UFC: Skupię się i zrobię to, co muszę

Już w sobotę po raz czwarty w oktagonie pojawi się Piotr Hallmann. Czy Polak sprawi niespodziankę i pokona faworyzowanego Gleisona Tibau? - Jestem zmotywowany - mówi "Płetwal".

Maciej Szumowski
Maciej Szumowski
Do starcia z Brazylijczykiem Piotr Hallmann przygotowywał się w amerykańskim klubie MMA Lab. - Naprawdę koncentruję się na mojej karierze w UFC. Mogę się skupić w stu procentach, bo to moja praca i pasja w pełnym wymiarze czasu - powiedział Polak, który jest podporucznikiem Marynarki Wojennej RP.
Jak na razie "Płetwal" pokonał Franciska Trinalda i Yves'a Edwardsa oraz przegrał z Alem Iaquintą. Teraz na jego drodze stanie wysoko notowany Gleison Tibau. - Jestem zmotywowany i dla mnie to oczywiste, żeby zostawić serce w oktagonie w każdej walce - stwierdził. Hallmann ma swój cel, chce postawić stopę w oktagonie UFC przed polską publicznością. - MMA jest coraz bardziej popularne. Coraz więcej ludzi zaczyna trenować i walczyć. Jestem pewien, że wkrótce będę mógł zawalczyć w Polsce. To moje marzenie! - dodał.

Walka polsko-brazylijska odbędzie się w stołecznej Brasilii podczas gali UFC Fight Night 53: Silva vs Arlovski. - Nie ma to dla mnie znaczenia, że zawalczę na terenie rywala. W oktagonie skoncentruję się na moim rywalu i moim narożniku, że nawet nie zauważę niczego innego - powiedział Hallmann.

Podobnie jak w starciach z Edwardsem i Trinaldem, "Płetwal" będzie znacznie mniej obyty w oktagonie od przeciwnika. Fighter z Trójmiasta tym się jednak nie przejmuje. - Doświadczenie jest ważne, ale to nie wszystko. Skupię się i zrobię to, co muszę - zakończył Polak.

Czy Piotr Hallmann ponownie zaskoczy i pokona Gleisona Tibau?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×