Twoim rywalem na KSW 29 został Brett Cooper. Co o nim wiesz i w jaki sposób przygotowywałeś się do tej walki?
Mamed Khalidov: Cooper to dobry stójkowicz, bardzo solidny zawodnik, walczył o pas mistrzowski amerykańskiej organizacji Bellator. Co prawda nie zdobył pasa, ale stoczył pięciorundowy pojedynek, gdzie wygrał dwie rundy i do zwycięstwa zabrakło mu naprawdę niewiele. Przygotowania przebiegają dobrze, na szczęście nie ma poważniejszych kontuzji i to jest najważniejsze.
[ad=rectangle]
Podczas treningów dużo współpracujesz z Karolem Celińskim, który również zawalczy na KSW 29. Zawsze trenujecie wspólnie, czy tylko dlatego, że występujecie na tej samej gali i wzajemnie się wspieracie?
- Karol jest najbardziej wymagającym zawodnikiem w klubie, jeżeli chodzi o stójkę, dlatego lubię z nim trenować. Zawsze stawia mi wysoko poprzeczkę, przez co mogę się dobrze przygotować do walki w tej płaszczyźnie. To, że walczymy na tej samej gali wpływa na to, że mamy podobny cykl przygotowań i podczas treningów lepiej się rozumiemy.
Cooper zapowiada, że cię znokautuje. To twój kolejny rywal, który próbuje w ten sposób cię sprowokować. Jak reagujesz na takie zaczepki?
- Każdy chce rozwiązać walkę w swojej płaszczyźnie. Jeżeli uważa, że mnie znokautuje i taki jest jego plan, ma do tego prawo. Najlepszą odpowiedzią na to, będzie moja postawa w klatce. Przed KSW 29 bardziej martwi mnie to, kiedy dowiedziałem się o tym z kim będę walczył. Trzy tygodnie przed galą to stanowczo za późno.
Wszystko przez kontuzję Tomasza Drwalala, bo to właśnie z nim miałeś się zmierzyć podczas gali w Krakowie, gdyby nie to miałbyś ponad półtora miesiąca na przygotowania.
- Dokładnie tak i muszę powiedzieć, że jestem zmęczony tą sytuacją. Miałem bić się z Tomkiem, trenowałem z myślą o tej walce i nagle walka znowu zostaje odwołana i przez kilka tygodni nie wiem kto będzie moim rywalem. To jest bardzo niekomfortowa sytuacja, bo lubię wiedzieć takie rzeczy wcześniej. Mogę wtedy skupić się tylko na treningach, a nie na myśleniu o tym jakiego zawodnika uda się dla mnie zakontraktować.
Walka z Drwalem nie została kategorycznie odwołana, a jedynie przełożona. Czy właściciele KSW rozmawiali z wami kiedy miałaby się odbyć?
- Można planować, ale wątpię czy do tej walki dojdzie. Tu nie chodzi o to, że Tomek nie chce się za mną bić. Ta walka była już tyle razy planowana, zapowiadana i odwoływana, że mam już jej dość. Pierwszy raz mieliśmy walczyć w 2006 roku, ale do tego nie doszło i od 7-8 lat powraca ten temat. Nie chcę kolejny raz ryzykować. Tak jak w tym roku nie doszło do tego starcia bo Tomek złapał kontuzję. Nie chodzi o to, że nie chcemy tej walki, ale ja potrzebuję pewnego przeciwnika. Tomek jest podatny na kontuzje i teraz kiedy ogłoszono naszą walkę, ja do końca w to nie wierzyłem, bo bałem się, że w ostatniej chwili coś mu się stanie. Niestety moje obawy się potwierdziły i dlatego nie wierzę już w tę walkę. Kolejne ryzyko takiej sytuacji to dla mnie kolejny ciężar. Dmuchamy, dmuchamy ten balon, kibice nastawiają się na wielkie widowisko i do tego nie dochodzi. Było to chyba szóste podejście organizacji tej walki i nie za bardzo chcę ryzykować kolejny raz. Już mi na tym nie zależy, po prostu się wypaliłem jeżeli chodzi o tę walkę.
Pomówmy o planach na przyszły rok i to niekoniecznie sportowych. Podobno masz zagrać w filmie. To prawda?
- Tak. Będzie to międzynarodowa produkcja, której producentami będą Rosjanie, ale film nie będzie kręcony w Rosji.
Kogo tam zagrasz?
- Na tym etapie nie mogę zdradzać zbyt wielu szczegółów. Na pewno nie zagram policjanta, który gania złodziei, ale będzie to rola w której będę mógł pokazać moje sportowe umiejętności.
A co z treningami i kolejnymi walkami?
- Z MMA nie rezygnuję. Zdjęcia do filmu z tym nie kolidują. Poza tym w przyszłym roku mam wystąpić w trzech walkach. Zazwyczaj walczę dwa razy do roku: w maju/czerwcu i w grudniu, ale w 2015 roku post. czyli ramadan kończy się w połowie lipca i będę mógł zawalczyć jeszcze we wrześniu.