Polski Rocky Balboa, czyli amerykański sen Jana Błachowicza

[tag=22972]Jan Błachowicz[/tag] to gwiazda MMA w Polsce. Jego marzeniem było podpisanie kontraktu ze światowym gigantem, UFC. Gdy je spełnił, postawił sobie kolejny cel - walczyć z najlepszymi i zdobyć pas mistrza.

W tym artykule dowiesz się o:

Zawodnik urodzony w Cieszynie mógł wybrać drogę kariery w Polsce, wszak jest najlepszym zawodnikiem wagi półciężkiej w kraju, a KSW swoim mistrzom płaci bardzo przyzwoite pieniądze. Błachowicz od początku deklarował jednak, że Polska i Europa to za mało, on chce podbić świat. Wiadomość o ogłoszeniu jego walki z Anthonym Johnsonem wywołała falę entuzjazmu w kraju i na świecie.

To z pewnością będzie najważniejszy pojedynek z udziałem Polaka w historii polskiego MMA, wśród Polek absolutny szczyt osiągnęła Joanna Jędrzejczyk. Walka Błachowicza z niedawnym pretendentem do pasa UFC już 5 września w Las Vegas - to brzmi jak sen, amerykański sen, gdyż będzie to pierwsza walka Polaka w Stanach Zjednoczonych. 
[ad=rectangle]
Co się odwlecze...

W maju 2013 roku portale branżowe w Polsce obiegła hitowa wiadomość o podpisaniu przez Jana Błachowicza kontraktu z prężnie działającą organizacją World Series of Fighting. Debiut zawodnika z Cieszyna za oceanem miał nastąpić jesienią tego samego roku, a rywalem mistrza KSW miał być właśnie Anthony Johnson. Miesiące jednak mijały, a więcej szczegółów na temat samego pojedynku nie było. Amerykanin zaprzeczał temu, że ma się zmierzyć z Bałchowiczem. Wreszcie sprawa ucichła, a cieszynianin nie został anonsowany na żadną z gal WSOF. Ostatecznie okazało się, że Błachowicz nie doszedł do porozumienia w włodarzami World Series of Fighting, a 2013 rok zakończył z zaledwie jedną walką z MMA, pożegnalną z Goranem Reljicem na gali KSW 22.

Kontrakt na stole, czas na wyleczenie ran

Początek 2014 roku przyniósł dobre informacje na temat utalentowanego wojownika. Błachowicz doszedł do porozumienia z UFC i podpisał kontrakt ze światowym potentatem MMA. Na sam debiut w organizacji Dany White'a kibice musieli jednak poczekać jeszcze 10 miesięcy, gdyż Błachowicz postanowił wyleczyć swoje kontuzje, które nawarstwiły się podczas jego 7-letniej kariery zawodowej. W międzyczasie zamieszczał filmiki pokazujące postępy w rehabilitacji i powrót do formy. Wreszcie, 5 października w Sztokholmie, po raz pierwszy wszedł do klatki UFC i lepszego debiutu w niej nie mógł sobie wymarzyć. W ekspresowym tempie pokonał on faworyzowanego Ilira Lafitiego przez techniczny nokaut. W Polsce wybuchła fala huraoptymizmu, byłego mistrza KSW zaczęto przymierzać nawet do walki mistrzowskiej.

Kubeł zimnej wody

Efektowny debiut Błachowicza, kolejne kontrakty Polaków z UFC i atrakcyjny dla Amerykanów polski rynek sprawił, że gigant światowego MMA postanowił zorganizować galę w Krakowie. W jednej z walk wieczoru anonsowano starcie Jana Błachowicza z Jimim Manuwą, czołowym zawodnikiem w dywizji do 93 kg. Napompowany balonik przez fanów na kolejną wygraną "Cieszyńskiego Księcia" pękł. 32-latek nie zaprezentował w walce z Anglikiem postawy, do której wcześniej przyzwyczajał, bał się wymian w stójce, sam nie aranżował akcji. Przegrał zdecydowanie na kartach trzech sędziów punktowych, kibice byli rozczarowani. Po walce Błachowicz zapowiedział, że wróci silniejszy - we wrześniu może dotrzymać słowa.

W Krakowie Błachowicz zawiódł, w Las Vegas ma zaskoczyć wszystkich
W Krakowie Błachowicz zawiódł, w Las Vegas ma zaskoczyć wszystkich

Życiowa szansa, być jak filmowy Rocky Balboa

Pomimo porażki Błachowicz nie zanotował spadku w rankingu UFC, a nawet zaliczył awans na 12. pozycję. To otworzyło mu drogę do walki ze ścisłą czołówką. Inicjatywę do starcia z niedawnym pretendentem do pasa wagi półciężkiej wysunął sam Błachowicz. Uznał, że pora postawić wszystko na jedną kartę. Jonhson zgodził się i podkreśla, że on również po powrocie do UFC otrzymał dużą szansę pojedynku z Philem Davisem, którą efektownie wykorzystał. "Rumble" szanuje Polaka i sporo ryzykuje, gdyż to on jest numerem 1 w rankingu aspirujących do pasa w wadze półciężkiej.

Jędrzejczyk spełniła swój amerykański sen, czas na Błachowicza

Walka z drugiej walce wieczoru gali w MGM Grand Arenie to duże wyróżnienie, ale zarazem wyzwanie. Do walki z Johnsonem Polak musi być przygotowany w stu procentach, posiadać życiową formę. Joanna Jędrzejczyk swoją szansę wykorzystała, szybko doszła do walki o pas, a teraz jest już gwiazdą wielkiego formatu. Czy w Las Vegas przy komplecie publiczności Błachowicz udowodni legendarną polską siłę? Skazywany na porażkę może sprawić niespodziankę, tym bardziej jeśli presja wygranej będzie po stronie Anthony'ego Johnsona.

Waldemar Ossowski
Obserwuj@PolskieMMA

#dziejesiewsporcie: Piękny lob bramkarza. Niestety, to gol samobójczy

Źródło: sport.wp.pl

Komentarze (4)
avatar
James Jameson
28.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ej Bartosz janek przyjmuje wyzwanie i chce walczyć z niedawnym pretendentem do pasa a ty nazywasz go plackiem czlowiek ktory nie dal sobie zrobic krzywdy w walce z manuwą jest bolkiem? Wole ni Czytaj całość
avatar
Bartosz Cieciera
20.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ten bolek to nawet w ksw walczyl cienko nie wiem po co oni go tam wzięli chyba jako kelnera do obijania cienias na momencie wróci do ksw i będą go tu pokazywav jaki to on nie byl fighter w ufc Czytaj całość
avatar
BlackBraDa
19.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Za błędy przepraszam ale pisałem z komórki. 
avatar
BlackBraDa
19.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
O czym tutaj dużo pisać za mocny przeciwnik dla Janka. Widać że media pompują kolejny balonik, nie rozumiem decyzji blachowicza. Zderzy sie ze ścianą której niestety nie jest juz wstanie przwjs Czytaj całość