Tylko nieliczni wierzyli w zwycięstwo Holly Holm (10-0) nad Rondą Rousey (12-1). Amerykanka sprawiła największą sensację w historii żeńskiego MMA, a szał opętał Albuquerque - miasto rodzinne fighterki.
Była bokserska mistrzyni świata przystąpiła do pojedynku z "Rowdy" w roli tak zwanego "underdoga" - zawodniczki bez żadnych szans. W walce było jednak inaczej - w pierwszej rundzie zdominowała ona medalistkę IO, a w drugiej odsłonie posłała ją na deski.