Pojedynek potrwał pełen dystans i zakończył się decyzją sędziowską. Arbitrzy niejednogłośnie wskazali na zawodnika trenującego na co dzień w holenderskim Tatsujin Dojo. Dla polskiego karateki był to już drugi triumf w One. Wcześniej, w lutowym debiucie, Marcin Prachnio przez TKO w rundzie pierwszej odprawił innego reprezentanta Brazylii, Alexandre Machado (7-2).
Utalentowany Leandro "Leo" Ataides poniósł tym samym już trzecią klęskę z rzędu. Przedstawiciel wielkiego klubu Nova Uniao jest uważany za bardzo groźnego fightera, bowiem aż sześć ze swoich ośmiu starć zakończył przed czasem. Umiejętności 29-latka z Rio de Janeiro okazały się jednak za małe, aby pokonać fightera znad Wisły.
Do starcia doszło podczas trwającej gali One Championship 43: Kingdom of Champions w hali Impact Arena w tajskim Bangkoku. Była to czwarta najważniejsza walka imprezy. Oznacza to zatem, że włodarze federacji chcieli podkreślić dość dużą wagę potyczki.
Przypomnijmy, że w wadze półciężkiej One Championship Polska ma jeszcze jednego reprezentanta. Jak na razie Michał Pasternak (11-1) stoczył w Azji dwa starcia, z czego jedno zwyciężył. Na początku maja szybko pokonał go weteran UFC, Roger Gracie (8-2), który został tym samym mistrzem federacji. Być może Marcin Prachnio wkrótce będzie miał okazję "pomścić" swojego rodaka.
ZOBACZ WIDEO Jędrzejczyk: byliśmy o krok od zwycięstwa