Marterla przed pojedynkiem nie był stawiany w roli faworyta pojedynku z Palharesem. "Magic" wiedział, ze Brazylijczyk będzie polował na jego nogi, aby je wręcz "wyrwać" i dlatego skupił się na poskromieniu rywala w stójce.
Ta sztuka udała się Materli w 2. rundzie, kiedy idealnie w tempo posłał Palharesa na deski prawym podbródkowym. Zwycięstwo nad zawodnikiem uważanym za jednego z najniebezpieczniejszych na świecie daje dużą renomę nie tylko w KSW, ale i na świecie. Były mistrz niejako pomścił Tomasza Drwala i wielu innych fighterów, którzy boleśnie przekonali się o nieczystej grze "Toquinho". Zwycięstwo nad weteranem UFC i byłym mistrzem World Series of Fighting daje wielkie prestiż i wydaje się, że otwiera drogę do ponownej konfrontacji z Mamedem Chalidowem.
Obecny mistrz KSW przebywa teraz na urlopie na żądanie, ale całkiem zasłużonym. Chalidow ma powrócić do walki w połowie 2017 roku. Wydaje się, że to idealna pora na rewanż z Michałem Materlą, który w walce z Palahresem udowodnił, że 31 sekund na KSW 33 było tylko wypadkiem przy pracy. Obydwaj zresztą starcia rewanżowego nie wykluczali, a Materli jako mało komu ono się należy. To przecież on przez ponad trzy lata dzierżył mistrzowski pas, kiedy Chalidowowi nie było w głowie walczyć ze swoim przyjacielem.
Rewanż Chalidow vs Materla to idealna pora do organizacji gali na Stadionie Narodowym, która planowana jest w okresie wakacyjnym 2017 roku. Wydaje się, że historia w KSW ponownie napiszę się sama, a kibice doczekają się drugiej wielkiej walki przyjaciół w polskim MMA. Niewykluczone, że przed rewanżem szczeciński berserker stoczy jeszcze jedną walkę.
Waldemar Ossowski
ZOBACZ WIDEO KSW: Kita wraca w wielkim stylu i chce rewanżu z Bedorfem