Jan Błachowicz przed UFC w Buffalo: Będę dyktował warunki w stójce

Newspix / Michał Stawowiak / Na zdjęciu: Jan Błachowicz
Newspix / Michał Stawowiak / Na zdjęciu: Jan Błachowicz

Na UFC 210 Jan Błachowicz wejdzie po raz 6. do oktagonu. Znów zmierzy się z zawodnikiem z czołówki wagi półciężkiej. Polak i Patrick Cummins zajmują aktualnie 12. miejsce w rankingu UFC i właśnie ta dwójka skrzyżuje rękawice w najbliższy weekend.

W tym artykule dowiesz się o:

W nocy z soboty na niedzielę Błachowicz będzie miał okazję na dopisanie do rekordu 3. wygranej w największej organizacji na świecie. W całej zawodowej karierze mistrz KSW zanotował 19 zwycięstw i 6 przegranych.

[b]

Dominik Durniat: Jak poszło panu zbijanie wagi?[/b]

Jan Błachowicz: Bardzo dobrze. Jestem z tego procesu zadowolony.
 
Ostatnio zaczął pan – obok treningów w klubie S4 – współpracę z uznanym zapaśnikiem Dawidem Pepłowskim. Jak wyglądają efekty?

Trener Pepłowski potrafi bardzo dobrze przełożyć zapasy połączone z uderzeniami pod MMA. Na sparingach wszystko się sprawdzało i wychodziło. Wiadomo, że sparing i walka to dwie różne rzeczy, ale jeśli będę trzymał się planu, powinno być dobrze. Nie lekceważę Cumminsa, jestem gotowy na walkę w każdej płaszczyźnie. Przerabialiśmy to, żeby wstawać od razu, gdyby starcie trafiło na ziemię.

W walce z Gustafssonem trudno było o wstawanie spod rywala, a skupiał się pan przede wszystkim na próbach poddań z dołu. Tym razem będzie pan gotowy na skuteczne ucieczki spod przeciwnika?

Na to pytanie będę mógł odpowiedzieć dopiero po walce, ale czuję się rewelacyjnie i tym razem na sparingach nawet nie "bawiłem się" w parterze w próby atakowania poddaniami z dołu. Przed poprzednimi walkami zdarzało mi się zapinać gardę i próbować. Teraz skupialiśmy się tylko na tym, żeby jak najszybciej wstawać na nogi i to wychodziło. Liczę na to i jestem przekonany, że w walce też się uda.

To był brakujący element w pana grze?

Walka z Gustafssonem pokazała, że stójka i kondycja idą w dobrym kierunku, zabrakło zapasów, więc dołożyliśmy treningi z Dawidem Pepłowskim. Sami w S4 też sporo przepracowaliśmy, ale oczywiście nie zapominaliśmy o innych płaszczyznach. Cummins wygrywał w UFC przez nokauty, ale ten ostatni, to był bardziej wynik zmęczenia Rafaela Cavalcante niż siły ciosów.

Czy Amerykanin ma w stójce jakąkolwiek broń, której należy się obawiać?

Ważymy swoje…

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: zawodnik Bellatora bezlitośnie skrytykował "Popka"

Wiem, że teraz pan powie, że w wadze półciężkiej każdy cios może zakończyć walkę, ale to wszyscy wiemy. Chciałem zapytać, czy są konkretne kombinacje, ciosy, na które trzeba zwrócić szczególną uwagę?

Stójka jest bez wątpienia jego słabą płaszczyzną. Ma sporo dziur w obronie, nie narzuca zabójczego tempa, ale trzeba ręce trzymać wysoko, bo czasami kopnie albo "rzuci" jakiś mocny cios. Kiedy zrywa klincz, to zawsze zadaje cios albo kolano na odejściu, więc na pewno muszę być czujny. Nie ma mowy o podchodzeniu bez gardy i bawieniu się w uniki. Jestem przekonany, że będę dyktował warunki w stójce, a on będzie używał ciosów tylko po to, żeby skracać dystans i próbować mnie obalić.
 
Sztab trenerski w S4 Fight Club potrafi bardzo konkretnie przygotowywać swoich zawodników pod rywali. W przypadku Marcina Tybury było to akcja kończona wysokim kopnięciem, które posłało na deski Victora Pestę, Daniel Omielańczuk i pan też mieliście przygotowany arsenał, który trafiał do celu w ostatnich bojach. Co będzie złotym środkiem na walkę z Patrickiem Cumminsem?

Będziemy stawiać na prawą rękę i zamykać akcje lewym. Będę też szukał prawego kopnięcia, bo "bozia dała" mi trochę siły w tej nodze (śmiech). Na pewno zaatakuję kombinacjami w drugie tempo, chyba że uda mi się go wyprzedzać. Mamy przygotowane kilka akcji specjalnie na Cumminsa.

Ostatnio sporo zawodników straciło kontrakt z UFC. Wydaje się, że po dwóch porażkach Patrick Cummins walczy o to, aby utrzymać się w organizacji, czy dla pana to też jest walka o życie?

Dla mnie każde starcie jest walką o życie, bo to jest nasza praca, dzięki której zarabiam na codzienne wydatki, więc za każdym razem walczę o swoje. Nie chcę podchodzić tak do pojedynku. W starciu z Igorem Pokrajacem miałem taką myśl z tyłu głowy i to nie pomagało. Po prostu chcę wyjść do klatki i zrobić swoje. Wiem, że przepracowałem uczciwie okres przygotowawczy na macie i poza nią. Mam tu na myśli między innymi dietę i regenerację. Nie pozwoliłem sobie na "ściemnianie" i odstępstwa. Jestem też przygotowany dobrze mentalnie i wierzę głęboko w zwycięstwo. Kiedy tylko pojawia się jakaś myśl negatywna, to szybko wyrzucam ją z głowy.

Skoro mówi pan, że tym razem nie było "ściemniania", to oznacza, że w poprzednich przygotowaniach przytrafiały się takie przypadki?

Zawsze staram się przygotowywać najbardziej profesjonalnie, jak to tylko możliwe, ale czasem, gdy przyjdzie niedziela, to człowiek się potrafi złamać i zjeść coś niezdrowego. Tym razem nawet podczas odpoczynku nie odpuszczałem.

Jak będzie pan chciał wygrać?

Będę szukał nokautu.

Czy klub S4 jest teraz najlepszym klubem w Polsce w wyższych wagach?

Myślę, że tak. Mamy bardzo mocną stałą ekipę, do tego przyjeżdża do nas sporo zawodników z zewnątrz. Mamy świetne zaplecze trenerskie, dietetyczne, fizjoterapeutyczne. Wydaje mi się, że mamy najlepsze warunki dla zawodników walczących w wyższych wagach.

Jaki jest pana typ na walkę wieczoru tej gali?

Będzie podobnie jak w pierwszym starciu, pytanie tylko, czy Johnson tym razem trafi celniej. Myślę, że w pierwszej rundzie zdecydowanie większe szanse na wygraną będzie miał "Rumble", w drugiej będzie już wyrównanie, a od trzeciej wszystko będzie w rękach Cormiera. Zobaczymy, jak to się wszystko potoczy.

Komentarze (0)