UFC 211: niewykorzystana szansa Krzysztofa Jotki. Polak wypunktowany w Dallas

Getty Images / Na zdjęciu: Krzysztof Jotko
Getty Images / Na zdjęciu: Krzysztof Jotko

Nie było zwycięskiego tańca Polaka w teksańskim Dallas. Drugą porażkę w zawodowej karierze poniósł Krzysztof Jotko (19-2). Po trzech rundach przegrał niejednogłośnie z Davidem Branchem (21-3).

W tym artykule dowiesz się o:

Już podczas piątkowego ważenia u najlepszego polskiego "średniego" było widać wielką mobilizację. Krzysztof Jotko przyjął na oficjalnej ceremonii standardową dla siebie pozę i głęboko spojrzał w oczy swojemu przeciwnikowi. David Branch również go prowokował, wobec czego zawodników od siebie odsunięto. Zapowiadało się na wielką wojnę w Dallas.

Do klatki jako pierwszy wyszedł zawodnik z Nowego Jorku. Posiadacz czarnego pasa brazylijskiego jiu jitsu był wyraźnie wyluzowany. Jotko przy swoim wejściu do klatki był bardzo pewny siebie. Do tego zdążył już przyzwyczaić kibiców.

Od początku było widać determinację w stójce u obu zawodników. Po minucie szansę zdobył Branch, któremu udało się obalić wojownika z Ornety. Były podopieczny Mirosława Oknińskiego bronił się, uciekając pod siatkę. Walka powróciła do klinczu, czyli do płaszczyzny, gdzie Amerykanin lubi się bić. Polak dobrze tam pracował, ale przewagę cały czas miał dawny wojownik World Series of Fighting. Pierwszą rundę można było zapisać na jego korzyść.

Drugą rundę od przejścia pod siatkę rozpoczął Jotko. Reprezentant American Top Team został przypadkowo trafiony w krocze i miał chwilę, aby dojść do siebie. Po kilkunastu sekundach akcja powróciła na środek. Po nieco dłuższej wymianie ciosów, Branch szukał obaleń i klinczu, gdzie niewiele zdziałał. Reprezentant Polski zaczął przejmować inicjatywę i popisał się kilkoma efektownymi uderzeniami, w tym piękną obrotówką. Punktacja mogła iść w obie strony.

Ostatnia odsłona miała wymiar kluczowy dla końcowego werdyktu. Obaj zawodnicy zachowywali się spokojnie w stójce i nie zamierzali ryzykować. W oktagonie widać było siłę obu fighterów, a na hali pojawiały się gwizdy. Sędzia musiał przerwać klincz z powodu nieaktywności Brancha w ataku. Amerykanin na dwie minuty przed końcem obalił, co coraz gorzej wyglądało z perspektywy mieszkańca Ornety. Szybko jednak wstał, ale siły było coraz mniej... Na minutę przed końcem Jotko zaczął zachowywać się bardziej agresywnie, obijając przeciwnika. Zdecydował się na to jednak nieco za późno.

Walka nie porwała. Sędziowie byli niejednogłośni. 29-28, 28-29 i 30-27 wskazano na zwycięstwo Davida Brancha.

Przed starciem Polak klasyfikowany był jako numer dziewiąty w wadze średniej. Po porażce należy się spodziewać, że jego notowania się ulegną pogorszeniu.

ZOBACZ WIDEO: Łukasz Jurkowski: Popek z Pudzianem zrobili na KSW całą robotę. Wszyscy się na to złapali

O 5:30 w American Airlines Center do oktagonu wyjdzie Joanna Jędrzejczyk. Olsztynianka w kolejnej obronie pasa wagi słomkowej zmierzy się z Jessicą Andrade. W głównej walce wieczoru UFC 211 Stipe Miocic skrzyżuje rękawice w rewanżu z Juniorem dos Santosem. Stawką będzie pas kategorii ciężkiej.

Źródło artykułu: