Klatka to nie film. Nachodzi chwila prawdy dla Tomasza Oświecińskiego

Tomasz Oświeciński już 23 grudnia zadebiutuje w KSW, w głośnym pojedynku krzyżując rękawice z Pawłem Mikołajuwem. Popularny "Strachu", znany z filmów Patryka Vegi głównie jako gangster, na własnej skórze przekona się, czy MMA to sport dla niego.

Waldemar Ossowski
Waldemar Ossowski
Tomasz Oświeciński WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Tomasz Oświeciński

44 lata to dość późny wiek na debiut w nowym sporcie, tym bardziej tak wymagającym jak MMA. Tomasz Oświeciński wyzwań jednak się nie boi i w Katowicach będzie chciał udowodnić, że sumiennie przepracowane sześć miesięcy przygotowań do starcia z "Popkiem" wystarczy na pierwszy triumf w KSW.

Większość ekspertów, pomimo sympatii do Oświecińskiego, nie daje mu jednak większych szans w konfrontacji z Pawłem Mikołajuwem. Powodów jest przynajmniej kilka. Pierwszy z nich to doświadczenie. Dla "Popka" będzie to szósta zawodowa walka w w MMA. Z kolei Łukasz Jurkowski jest zdania, że "Strachu" może nie udźwignąć presji tak wielkiego wydarzenia. Doping kilkunastu tysięcy ludzi, gra świateł i rosnąca adrenalina, a w pewnym momencie drzwi klatki zamkną się i z tym wszystkim znany aktor zostanie sam. Zresztą Paweł Mikołajuw boleśnie przekonał się o tym na własnej skórze, że trening a sama walka to nie to samo, kiedy w 80 sekund przegrał w debiucie dla KSW z Mariuszem Pudzianowskim. Wtedy zabrakło opanowania, a bardziej to stres spowodował, że ugiął on się pod ciosami byłego strongmana. Sam Pudzianowski przestrzega też Oświecińskiego przed nadchodzącą walką. - Uważaj chłopie na siebie, bo co jak co, ale Popek ma czym przyłożyć i ma prąd w łapie! Można być bandytą w filmach, ale klatka to jest inna para kaloszy - twierdzi "Pudzian".

Z drugiej strony trzeba wziąć pod uwagę też czynniki, które mogą działać na korzyść Tomasza Oświecińskiego. W czasie, kiedy niewiele osób daje mu szansę na wygraną z "Popkiem", ten nie ma nic do stracenia w debiucie. Jeśli wygra, automatycznie wyrośnie na nową gwiazdę federacji. Porażka nic nie zmieni w jego życiu, zresztą też nie wybije mu MMA z głowy, gdyż jak sam zapowiedział, zamierza wypełnić kontrakt z KSW i stoczyć dla federacji więcej niż jedną walkę. Ważne, aby przed galą dać szansę Oświecińskiemu, bo na tę chwilę rozpoczyna on karierę w MMA na tym etapie co Mariusz Pudzianowski 8 lat temu.

- Jest naprawdę mega ambitny, bo trenuje do tej walki od maja. Wcześniej długo trenował judo, ale nie ma co się oszukiwać, wychodzi do walki z gościem co ma w mma 5 walk! To tworzy presje. Nie musi tego robić, ma przecież swoje kontrakty filmowe i reklamowe, ale rezygnuje z ciepłej posady i wypływa na nieznane wody - mówi o Oświecińskim współwłaściciel KSW, Martin Lewandowski. Czy ryzyko się opłaci? Z pewnością finansowo tak, zarówno dla federacji i samego zawodnika, ale czy w wieku 44 lat "Strachu" osiągnie jeszcze sukces w MMA? O tym kibice przekonają się 23 grudnia.

Waldemar Ossowski
Inne teksty autora >>>

ZOBACZ WIDEO Oświeciński oszukał "Popka" przed KSW 41. "Chcieliśmy zrobić szopkę"
Czy Tomasz Oświeciński pokona Pawła Mikołajuwa?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×