"Strachu" na KSW 41 w Katowicach pokazał, że pół roku przygotowań wystarczyło, aby pokonać pewnego siebie Pawła Mikołajuwa. Wygrana z "Popkiem" zaskoczyła wielu, bo 45-letni Oświeciński był raczej w tym pojedynku spisywany na straty, a zaskoczył bardzo pozytywnie i drzwi do kolejnych głośnych starć stoją przed nim otworem.
Przed starciem wiadomo było, że kondycja nie będzie mocną stroną żadnego z bohaterów tego freak fightu. Tomasz Oświeciński, pomimo, iż zdecydowanie przegrał 1. rundę, pokazał w niej wiele serca i determinacji, a w kolejnej wiedział, że jego rywal po prostu nie ma już czym oddychać i zasypał go gradem ciosów. Walka swoim poziomem nie porwała, ale dostarczyła wiele dramaturgi. Co jednak stanie się z wygranym tego boju i z kim może liczyć na walkę w roku obecnym?
Jeszcze niedawno kandydatem na kolejnego rywala dla "Stracha" wydawał się Artur Szpilka, a pierwsze kroki ku temu pięściarz i aktor wykonali już podczas KSW 41, kiedy bokser wszedł do klatki i zirytowany wyzwaniem rzuconym przez Oświecińskiego popchnął go, a w klatce rozgorzała awantura. "Szpila" na 2018 rok zmienił jednak priorytety i nie zamierza na razie zamieniać ringu na klatkę, stąd na taki pojedynek przyjdzie jeszcze kibicom poczekać.
Dobrym materiałem na sprzedaż jednej z gal KSW w tym roku może być jednak rewanż "Stracha" z "Popkiem", gdyż już pierwsza konfrontacja tych panów wywołała spore zainteresowanie, pomogła znacznie wypełnić katowicki Spodek i uzyskać świetny wynik PPV. Po walce Mikołajuw wyznał, że na jego dyspozycje miała wówczas wpływ choroba, która znacznie osłabiła jego organizm. Szczerze mówiąc trudno spośród zawodników kategorii ciężkiej szukać obecnie rywali dla Oświecińskiego i "Popka", bo niemal wszyscy przerastają ich poziomem sportowym, stąd druga walka w tym przypadku wydaje się być dobrym rozwiązaniem na najbliższą przyszłość.
Jeśli nie rewanż, to być może Oświecińskiego czeka pojedynek z Tyberiuszem Kowalczykiem, który powróci do KSW po porażce z Mariuszem Pudzianowskim. Starcie "Stracha" z byłym strongmanem miałoby sens, choć to "Tyberian" byłby zdecydowanym faworytem tej konfrontacji. Nie można też zapominać, że jeszcze w ubiegłym roku mówiło się o angażu Mariusza Wacha w KSW. Jeśli "Viking" zdecyduje się na ten krok w tym roku, to jego starcia ze "Strachem" również nie można wykluczyć.
ZOBACZ WIDEO KSW 41: zobaczcie, jak "Popek" wyglądał po walce ze "Strachem"