Jak wiadomo, w grze o pozyskanie Mameda Chalidowa liczyły się dwie czołowe europejskie federacje - ACB i KSW. Ostatecznie mistrz wagi średniej wybrał walkę z Tomaszem Narkunem na gali, która 3 marca odbędzie się w Łodzi. Jak się okazuje, nie oznacza to jednak, że zawodnik z Olsztyna jednoznacznie wybrał przyszłość w KSW, ale na tę chwilę to polska federacja zaproponowała mu lepsze warunki.
- Nie wykluczam startu Mameda w ACB, ale w związku z tym, że my nie mamy mocnego zaplecza telewizyjnego w Polsce, nie opłacało nam się dawać Mamedowi walki. Mamed jest bardzo drogim zawodnikiem i finansowo nam się to nie sklejało - wyznał Bajsangur Edelbijew.
Ostatni raz Mamed Chalidow (34-4-2) stoczył pojedynek na gali KSW 39: Colosseum na PGE Narodowym, gdzie po trzech rundach okazał się lepszy od Borysa Mańkowskiego. Dwa miesiące wcześniej, w marcu 2017 roku, miał miejsce jego debiut w ACB na gali w Manchesterze, gdzie w 21 sekund znokautował on Luke'a Barnatta.
ZOBACZ WIDEO Anita Włodarczyk: Zabrakło truskawki na torcie. Kontuzja zabrała mi rekord świata