Obie panie spotkały się 5 listopada i Polka niespodziewanie straciła pas UFC w wadze słomkowej. Później bagatelizowała tę porażkę, czekając na drugie starcie i podkreślając, że Rose Namajunas tylko opiekuje się trofeum, które tak naprawdę należy do niej.
Aktualna mistrzyni nie widzi żadnych przeszkód, by powalczyć z Joanną Jędrzejczyk po raz drugi. - Ma to sens z różnych powodów. To pojedynek, który chciałoby zobaczyć wielu ludzi - powiedziała 25-latka, która najwyraźniej zmieniła zdanie, bo po pierwszej potyczce szybką organizację rewanżu raczej wykluczała.
Namajunas podkreśla, że prowokacje Polki nigdy nie robiły na niej wrażenia i to się nie zmieni. - Ona musiała tak postępować. To była dla niej najlepsza strategia i sposób, by mnie pokonać. Już się jednak przekonała, że ta taktyka nie zadziałała i podobnie będzie w przyszłości.
ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce" #16: Kawulski o potencjalnym starciu Pudzianowski – Bedorf
[color=#000000]
[/color]