UFC Hamburg: pełna kontrola Bartosza Fabińskiego. Bezradność Emila Meeka i gwizdy na trybunach

Newspix / Łukasz Wieszala / Na zdjęciu: Bartosz Fabiński
Newspix / Łukasz Wieszala / Na zdjęciu: Bartosz Fabiński

Bartosz Fabiński udanie powrócił do MMA po blisko trzech latach przerwy, pokonując decyzją sędziów Emila Meeka. Polak zwyciężył na gali UFC w Hamburgu, jednak kibice w jasny sposób gwizdami wyrazili swoją opinię o pojedynku.

W tym artykule dowiesz się o:

Błyskawicznie rzucili się na siebie obaj zawodnicy. Emil Weber Meek (9-4 MMA, 1-2 UFC) spróbował latającego kolana, a Bartosz Fabiński (14-2 MMA, 3-0 UFC) uderzenia z obrotu. Żadna z tych technik jednak nie wyszła. Fabiński dzięki szybkości zdołał sklinczować i przenieść pojedynek do parteru. Polak bardzo dobrze radził sobie na dole, wykluczając nogi Meeka i kontrolując starcie.

Norweg przez cały czas próbował podnieść się do stójki, jednak "The Butcher" nie dał mu nawet na moment odwrócić losów pojedynku. Fabiński mimo kontrolowania starcia nie zadawał zbyt wiele ciosów, co zauważył sędzia, zachęcając Polaka do większej aktywności.

Bez żadnych problemów podopieczny Roberta Jocza sprowadził w drugiej rundzie rywala do parteru. W tej pozycji Polak kontrolował pojedynek, jednak przez moment Norwegowi udało się uciec na nogi.

W stójce widać było przewagę Meeka, który trafiał reprezentanta naszego kraju mocnymi prostymi. Recepta Fabińskiego na drobne problemy była prosta - sprowadzić walkędo parteru. Tak też Fabiński zrobił i do końca odsłony kontrolował Meeka z góry.

Porada Roberta Jocza w narożniku podczas przerwy była prosta. Fabiński miał szybko sprowadzać rywala do parteru i w tej pozycji kontrolować przez całą rundę.

Tak się jednak nie stało. Zmęczony Fabiński miał problemy z zejściem na matę, a Meek dobrze radził sobie w stójce. Przez chwilę Polak był w niebezpiczeństwie, bo Norweg polował na duszenie gilotynowe, jednak ostatecznie "The Butcher" zszedł z przeciwnikiem do parteru i tam dotrwał do decyzji sędziów.

Ostatecznie Polak zwyciężył stosunkiem 30-27, 29-28, 29-28. Walka nie przypadła jednak do gustu publiczności, która już w trakcie walki głośno dawała o tym znać. Również podczas odczytywania werdyktów słychać było gwizdy.

Dla Fabińskiego było to siódme zwycięstwo z rzędu. Polak w UFC jest niepokonany - wcześniej decyzjami sędziów w podobny sposób pokonał Garretha McLellana i Hectora Urbinę.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 84. Rafał Fronia: Denis Urubko na K2 przywłaszczył sobie miesiące naszej pracy. Ma dwie osobowości

Komentarze (0)