Zwycięstwo Boba Sappa z debiutującym w MMA Egipcjaninem można uznać za sensację. Od wielu lat bowiem Amerykanin jeździ po świecie i walczy tylko dla pieniędzy, przegrywając szybko w pierwszych rundach.
Przed starciem na Rizin FF 13 45-latek notował serię 14 porażek przed czasem. Sama walka nie należała do porywających. Sapp wykorzystał swoje większe doświadczenie w sportach walki i punktował rywala lepszą pracą w parterze, gdzie Shalan nie do końca potrafił się odnaleźć. W ostatnich trzech minutach pojedynku zawodnicy słaniali się już na nogach, a sędzia musiał zmuszać się do aktywności. Skrajnie wyczerpani dotrwali jednak do końcowego gongu.
Po jednogłośnej decyzji to Bob Sapp mógł cieszyć się z wygranej i dopisał 12. zawodowe zwycięstwo w MMA.
ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Artur Szalpuk: Nie interesuje mnie, kto jest faworytem finału