"Rosyjski Młot" jest dobrze znany kibicom w Polsce. W przeszłości walczył z m.in. z Pawłem Kiełkiem, Kamilem Gniadkiem czy Arturem Sowińskim i dwukrotnie gościł na galach w naszym kraju.
Artem Lobov do momentu podpisania kontraktu z UFC znany był z brania pojedynków z niemal każdym zawodnikiem, którego zaproponowali mu organizatorzy gal na całym świecie. Sytuacja zmieniła się jednak, kiedy trafił on do programu "The Ultimate Fighter", dzięki któremu otrzymał on szansę debiutu w największej światowej organizacji w 2015 roku.
Od tego czasu jego kariera toczy się zmiennym szczęściem, a od dwóch lat Irlandczyk nie zanotował wygranej. Jako ostatni porażkę zadał mu Michael Johnson, w październiku tego roku na gali w kanadyjskim Moncton.
Pomimo trzech porażek Lobov liczy na kolejny bój w oktagonie. Tym razem wziął na cel Renato Moicano i postanowił zaapelować do Dany White'a w celu organizacji pojedynku.
Still here, still ready to go!! I'll donate half my purse to childrens charity, in case you needed another reason @danawhite . Where are the Fertittas when you need them, they always respected and rewarded the true fighter!!
— Artem Lobov (@RusHammerMMA) 5 grudnia 2018
- Wciąż czekam, jestem gotowy! Oddam połowę swojej wypłaty na cele charytatywne dla dzieci, jeśli potrzebujesz kolejnego powodu Dana White. Gdzie są bracia Fertitta, kiedy ich potrzebujesz, oni zawsze szanowali i nagradzali prawdziwych wojowników! - napisał "Rosyjski Młot".
Do starcia z Moicano miałoby dojść już 8 grudnia w Toronto na gali UFC 231.
ZOBACZ WIDEO Mariusz Pudzianowski o walce z Szymonem Kołeckim: Ring zadrży