"F-11" to były zawodnik UFC i Bellatora, który z polskim gigantem MMA związał się w tym roku. Na kwietniowej gali KSW 43 we Wrocławiu Philip De Fries niespodziewanie pokonał przed czasem Michała Andryszaka i zdobył wakujący pas w kategorii ciężkiej.
W pierwszej obronie tytułu, 6 października w Londynie, 32-latek z Sunderland po raz kolejny niemiło zaskoczył polskich fanów. W Wembley Arenie jego wyższość musiał uznać faworyzowany Karol Bedorf.
Obecnie De Fries notuje serię czterech zwycięstw z rzędu. - Pracuję nad wielką walką, moją największą - napisał Anglik na Twitterze.
working on a huge match up , my biggest to date , watch this space .pracując nad wielkim meczem, moim największym do tej pory, oglądaj tę przestrzeń . #mma #ksw #bellator #ufc #heavyweight #greatbritain#poland pic.twitter.com/kwRUiZzdgw
— philip de fries (@phildefriesmma) 12 grudnia 2018
ZOBACZ WIDEO: Rok 2018 w skokach. Najdziwniejszy konkurs w historii IO. "Mało kto pamiętał zimniejsze zawody"