Polak brutalnie go rozbił. Tylko spójrz, jak wyglądała jego twarz

Getty Images / Jeff Bottari / Tybura okłada Diniza
Getty Images / Jeff Bottari / Tybura okłada Diniza

Marcin Tybura odniósł efektowne zwycięstwo nad Jhonatą Dinizem podczas gali UFC 309 w Nowym Jorku. Polak okładał rywala na tyle mocno i często, że do akcji musiał wkroczyć lekarz. Przeciwnik zalał się krwią.

W tym artykule dowiesz się o:

Marcin Tybura w pierwszej rundzie bardzo wyraźnie zaznaczył swoją dominację w pojedynku z Jhonatą Dinizem. Co prawda przeciwnik trafił Polaka na początku starcia, ale później walka przebiegała już pod dyktando 39-latka.

Zawodnik pochodzący z Uniejowa bardzo dobrze radził sobie zwłaszcza w parterze. W tej pozycji zadawał mnóstwo ciosów, a spora część z nich dochodziła do głowy rywala.

Podobny scenariusz miała druga runda. W jej ostatniej części Tybura okładał łokciami twarz Diniza, który zaczął obficie krwawić. Sędzia już wtedy mógł przerwać pojedynek, zdecydował się jednak poczekać aż wybrzmi gong.

ZOBACZ WIDEO: Gamrot wyleciał na Florydę. Daty walki wciąż nie ma

Do trzeciej rundy już nie doszło. Stało się tak, ponieważ stan zdrowia Brazylijczyka ocenił lekarz i uznał go za niezdolnego do kontynuowania rywalizacji. Diniz nie zgodził się z tym werdyktem.

Tym samym faktem stało się 13. zwycięstwo Tybury dla UFC. Z kolei dla pokonanego przeciwnika była to pierwsza porażka w zawodowej karierze.

Tak wyglądała twarz Diniza po walce

Getty Images/Jeff Bottari/Diniz po walce z Tyburą
Getty Images/Jeff Bottari/Diniz po walce z Tyburą
Źródło artykułu: WP SportoweFakty