Po piętnastu minutach walki sędziowie ogłosili jednogłośne zwycięstwo Joanne Calderwood (13-3 MMA, 5-3 UFC) stosunkiem 30-26, 30-26, 30-27. Dla Ariane Lipski (11-4 MMA, 0-1 UFC) był to nieudany debiut w największej organizacji MMA na świecie.
Lipski rozpoczęła pojedynek bardzo odważnie od razu ruszając do przodu. Odpowiedzią Calderwood był szybki klincz, który pozwolił zniwelować szarżę Brazylijki. Zaledwie kilkadziesiąt sekund wystarczyło, aby "Jo Jo" zdobyła obalenie i rozpoczęła kontrolowanie walki w parterze.
Zawodniczka ze Szkocji próbowała wszystkiego, aby zakończyć pojedynek przed czasem. Lipski w świetny sposób broniła się jednak przed kolejnymi próbami poddań i ostatecznie dotrwała do końca pierwszej rundy.
Spokojniej wyszła do drugiej odsłony Lipski, trzymając odpowiedni dystans w stójce. "The Violence Queen" świetnie pracowała ciosami prostymi, które za każdym razem docierały do twarzy Calderwood.
"Jo Jo" bardzo dobre radziła sobie w stójce i w żaden sposób nie odstawała umiejętnościami od swojej przeciwniczki. Lipski z każdą kolejną sekundą widocznie słabła i wszystko wskazywało na to, że do trzeciej rundy wyjdzie niezwykle zmęczona.
W ostatnich minutach była mistrzyni KSW próbowała ratować sytuację, sprowadzając walkę świetnym rzutem przez biodro. W parterze Calderwood czuła się jednak bardzo dobrze i Lipski nie potrafiła jej zagrozić w żaden sposób. 24-latka do samego końca pojedynku próbowała założyć dźwignię, jednak żadna z nich nie doszła do skutku.
ZOBACZ WIDEO: Joanna Jędrzejczyk chce wrócić na tron. "Kolejny krok to tytuł w wadze słomkowej"