6 października w Las Vegas Dagestańczyk poddał Conora McGregora i obronił pas mistrza wagi lekkiej UFC. Tuż po tym pojedynku doszło jednak do zamieszek, których inicjatorem był właśnie "Orzeł".
Komisja Sportowa w Nevadzie zadecydowała o karze dla 30-latka z Machaczkały. Będzie musiał on zapłacić 500 tysięcy dolarów grzywny, a także pauzować przez okres dziewięć miesięcy. Okres ten może zostać skrócony do sześciu, jeśli Nurmagomiedow weźmie udział w kampanii przeciwko przemocy.
Mistrz UFC nie myśli jednak spełniać oczekiwań komisji ze względu na kary, jakie nałożyła ona na członków jego zespołu - Zubaira Tukhugowa i Abubakra Nurmagomiedowa. Obydwaj otrzymali oni grzywnę w wysokości 25 tysięcy dolarów i zawieszenie w wysokości aż 12 miesięcy.
Rizwam Magomiedow, jeden z przedstawicieli Chabiba Nurmagomiedowa, przekazał rosyjskiej agencji TASS.ru, iż pogromca McGregora będzie solidarny z kolegami i równo z nimi powróci do walk, czyli w okolicach października i listopada. - Chabib powróci mniej więcej w tym samym czasie co Tuhugow i Nurmagomiedow, nie wcześniej - wyznał Magomiedow.
Co więcej, menadżer Ali Abdelaziz dodał, że jego podopieczny nie zamierza już walczyć w Las Vegas i kolejny pojedynek zamierza stoczyć na listopadowej gali UFC w Nowym Jorku.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (highlights): widowiskowy nokaut "latającym kolanem"