Jurkowski od zbliżającego się pojedynku uzależnia swoją dalszą karierę w MMA. Popularny "Juras" nie zamierza kalkulować i nastawia się na ostre wymiany ciosów od pierwszych sekund. Legenda KSW wie również, że drugie starcie z Bekavacem ma pokazać, czy jest on w stanie nadal rywalizować na dobrym, europejskim poziomie.
- Trzeci pojedynek da mi odpowiedź na pytanie, czy jestem w stanie rywalizować na poziomie KSW. Chcę wygrać szybko i efektownie. Nie biorę żadnej decyzji wymęczonej przy siatce, bo to nie jest mi do niczego potrzebne. Jeżeli wygram efektownie, to pod koniec roku prawdopodobnie będę chciał wielką walkę - powiedział Łukasz Jurkowski w rozmowie z Polsatem Sport.
Zobacz także: Sebastian Przybysz zawalczy w Lublinie
Do pierwszego starcia Chorwata z Polakiem doszło 17 grudnia 2005 roku. Wówczas na gali w Rijece górą był Bekavac, który utrzymuje zdanie, że znokautował Jurkowskiego. Zupełnie inaczej pojedynek wspomina jednak "Juras".
ZOBACZ WIDEO Prezes FEN: Trzeba było sięgnąć głębiej do kieszeni
- Mówi, że mnie znokautował, co jest totalną abstrakcją. Cały czas czekam, aż ktoś znajdzie ten pojedynek i zobaczy, jak było naprawdę. W drugiej rundzie zerwałem torebkę w stawie skokowym przy przyspieszeniu. Nie do końca wiem, w którym momencie nokautu od Bekavaca miałem sobie tę nogę skręcić. Można gadać, ale kiedy zamkną się drzwi klatki, to odpalimy fajerwerki - stwierdził 38-latek trenujący w Berkut WCA Fight Team.
Zobacz także: Kolejna walka Sajewskiego w Rosji
W walce wieczoru KSW 48 o tymczasowy pas mistrzowski w wadze piórkowej zawalczą Roman Szymański i Salahdine Parnasse.