Materla to jedna z legend KSW. Szczecinian na stałe zapisał się w historii polskiego MMA krawymi walkami z Kendallem Grove'em czy Jayem Silvą. W latach 2012-2015 "Cipao" był mistrzem kategorii średniej największej organizacji w Europie, a pas stracił na rzecz Mameda Chalidowa na gali KSW 33.
35-latek 18 maja w Ergo Arenie stoczył rewanżowy pojedynek ze Scottem Askhamem, który przegrał w 3. rundzie. Polak po raz drugi w karierze uległ weteranowi UFC, ale z pewnością nie zamierza kończyć swojej przygody z walkami w klatce.
Zobacz także: Powstaje nowa organizacja MMA w Polsce
"Witam wszystkich, chwile mnie tu nie było. Musiałem złapać oddech, wylizać rany i nadrobić zaległości, które nałożyły się przed walką. Co do walki zostawiłem w klatce dużo serca, zdrowia i mimo że miałem swoje momenty to i tym razem zabrakło... Gratulacje dla Scotta Askhama, to był dobry i twardy pojedynek. Moja droga wojownika się nie kończy. KSW 49 to już przeszłość, ale mimo przegranej to z optymizmem patrzę w przyszłość. Dziękuje trenerom, kolegom, sponsorom i kibicom za wsparcie! Na koniec przesłanie dla tych co już mnie wysłali do ZUS-u po emeryturę. Chcesz, to mnie zabij, chcesz, to zastrzel, chcesz to zakop w grobie, ale pamiętaj. Jestem nieśmiertelny w tym, co robię" - napisał Michał Materla na Instagramie.
Zawodnik Berserker's Team Szczecin przyznał w jednym z wywiadów, że mógłby powrócić do klatki KSW już na galę w Londynie, 14 września.
ZOBACZ WIDEO Wojowniczka z Polski. Dorota Banaszczyk spłaciła długi i walczy o igrzyska [cała rozmowa]
..a w czasie walki dostaje lanie..