Jeśli Jan Błachowicz wygra sobotnią walkę z Lukiem Rockholdem, może stanąć przed szansą zdobycia pasa mistrzowskiego federacji UFC w wadze półciężkiej (93 kg). Zadanie nie będzie jednak łatwe. 35-letni rywal to gwiazdor MMA, który w przeszłości był czempionem w wadze średniej.
Do tego Rockhold niezbyt przychylnie wypowiada się na temat Błachowicza. To tylko podsyca chęć zwycięstwa w polskim wojowniku. - Powiedział mi, że mam małe stopy. Może są małe, ale chyba są normalne. Zobaczymy co powie, gdy w sobotę poczuje moją stopę na swojej twarzy. Nie dbam o to co Luke mówi i co robi. Pokonam go w sobotę i po wszystkim napiję się piwa - przyznał Błachowicz, którego cytuje serwis mmanews.pl.
Błachowicz nie ma najlepszego zdania o swoim najbliższym rywalu. - Ignoruje innych i jest takim... chamem. Przed walką ani po niej raczej nie podamy sobie ręki - dodał Polak w rozmowie z "Faktem". - Znokautuję go w 2 rundzie. To nie będzie łatwe - powiedział Błachowicz.
Do walki dojdzie w nocy z sobotę na niedzielę czasu polskiego podczas gali UFC 239 w Las Vegas. Polak wierzy, że jeśli wygra, to może rywalizować o mistrzowski tytuł w swojej kategorii. - Wierzę, że jeżeli go pokonam to mogę być następny w kolejce do pasa - stwierdził.
Zobacz także:
Mateusz Hencel: Co z tym Izu? Przed Ugonohem niezwykle ważna walka (komentarz)
Boks. Adam Kownacki niecierpliwi się. "Ile mogę czekać. Czuję się najlepszy"
ZOBACZ WIDEO Ekstremalny wysiłek i niepowtarzalne wrażenia. Niecodzienne zawody w Zakopanem