MMA. UFC 239: Jan Błachowicz zrobił wagę przed walką z Rockholdem

Jan Błachowicz wypełnił limit wagi półciężkiej przed walką z Lukiem Rockholdem na gali UFC 239. Jego rywal również nie miał problemów ze ścinaniem wagi. Wszyscy z zawodników wywiązali się ze swoich obowiązków i mogą przystąpić do walk w Las Vegas.

Waldemar Ossowski 05 Lipca 2019, 21:06

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Jan Błachowicz

MMA. KSW blisko współpracy z Professional Fighters League. Doszło do spotkania w USA

Zawodnik Berkut WC Fight Team Warszawa wniósł na wagę 205,5 funta, a jego rywal 204,5. Obaj staną jeszcze oko w oko podczas oficjalnej ceremonii. Luke Rockhold jest faworytem starcia z Janem Błachowiczem. To były mistrz kategorii średniej organizacji Strikeforce i UFC, który mierzył się z absolutną czołówką światowego MMA.

Zobacz także: KSW powróci na PGE Narodowy w 2020 roku

Bohaterowie głównego dania gali w Las Vegas - Jon Jones i Thiago Santos również zmieścili się w limicie wagi półciężkiej. Obaj powalczą o pas mistrzowski w kategorii do 205 funtów, który jest w posiadaniu Amerykanina.

Oto pełne wyniki i wideo z wczesnego ważenia:

Walka wieczoru:
205 lb: Jon Jones (205) vs Thiago Santos (204,5)

Karta główna:
135 lb: Amanda Nunes (135) vs Holly Holm (133,5)
170 lb: Ben Askren (171) vs Jorge Masvidal (170,5)
205 lb: Luke Rockhold (204,5) vs Jan Błachowicz (205,5)
170 lb: Michael Chiesa (170,5) vs Diego Sanchez (169)

Karta wstępna:
145 lb: Gilbert Melendez (145,5) vs Arnold Allen (145,5)
135 lb: Marlon Vera (136) vs Nohelin Hernandez (136)
115 lb: Cláudia Gadelha (115) vs Randa Markos (116)
135 lb: Alejandro Perez (135,5) vs Yadong Song (135,5)
185 lb: Jack Marshman (185) vs Edmen Shahbazyan (185)
170 lb: Ismail Naurdiev (170,5) vs Chance Rencountre (170,5)
135 lb: Pannie Kianzad (135) vs Julia Avila (135)

Transmisję z gali w UFC 239 w Las Vegas przeprowadzi Polsat Sport w nocy z 6 na 7 lipca. Początek od 4.00.

Zobacz także: Znamy walkę wieczoru KSW 50

ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce" #34: menadżer o możliwym powrocie Marcina Różalskiego