"Nawet nie wiem, czy jest sens pisać komentarz do tej walki. Gratuluję rywalowi wygranej. Sam prawdopodobnie zakończyłem już przygodę z UFC, choć nie dostałem jeszcze oficjalnego zwolnienia, może jakimś cudem dostane jeszcze jedną szansę, ale nie ma co się łudzić, moje ostatnie walki wyglądały tak jak wyglądały i nic już z tym nie zmienię. Dziękuje za wsparcie przed i po walce" - napisał na Facebooku Oskar Piechota.
Zobacz także: UFC 245. Wyniki gali. Usman i Nunes obronili pas
"Imadło", który z UFC związał się w 2017 roku, znakomicie rozpoczął przygodę w amerykańskiej organizacji. Zawodnik Mighty Bulls Gdynia wygrał dwa pierwsze pojedynki i wydawało się, że jest o krok od czołowej "15" rankingu kategorii średniej.
Niestety, w 2018 roku, od porażki z Geraldem Meerschaertem rozpoczęła się fatalna seria trzech przegranych przed czasem Oskara Piechoty. Znając dotychczasową politykę UFC, można spodziewać się, że przygoda Polaka w tej organizacji dobiegła końca.
Zobacz także: Potężny nokaut na Oskarze Piechocie (wideo)
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Trudne życie taekwondzisty. Aleksandra Kowalczuk: To było straszne