Na ostatniej gali UFC w Rio Rancho Jan Błachowicz odniósł efektowne zwycięstwo. Pokonał przed czasem Coreya Andersona (więcej informacji o walce TUTAJ). Zaraz po walce zapraszał Jona Jonesa do walki, ale jeszcze daleko od takiego pojedynku. Polak opowiadał o tym starciu w rozmowie z polsatsport.pl.
- Zrobiłem wystarczająco dużo, żeby dostać walkę z Jonem Jonesem o pas mistrzowski UFC w wadze półciężkiej. W tej chwili po prostu czekam. Inny przeciwnik mnie nie interesuje. Zgodzę się tylko i wyłącznie na Jonesa. On sam zareagował tak, jakby też bardzo chciał tej walki - powiedział Błachowicz.
Uprzejmości i miłe zachowanie Jonesa po walce to jedno (zobacz więcej TUTAJ), co innego jednak zorganizowanie takiej walki. Polski zawodnik powiedział, że zrobił wystarczająco, aby taką walkę dostać, jednak decyzja należy do kogoś innego. Zobaczymy, jak to się potoczy - ostatnie słowo ma kto inny, więc czekamy na kontrakt. Mam nadzieję, że się pojawi - powiedział Błachowicz.
Polak już ma plan, jak przygotować się do ewentualnej walki z Amerykaninem. - Robiłbym to, co do tej pory, bo wszystko się sprawdza i przynosi dobre efekty. Trzeba tylko bardziej skupić moich sparingpartnerów, żeby robili to, co robi Jones - dodał Błachowicz.
CZYTAJ TAKŻE MMA. UFC pyta fanów o kolejnego rywala Jona Jonesa. Błachowicz wygrał
CZYTAJ TAKŻE MMA. UFC. Jan Błachowicz łowcą bonusów. 250 tysięcy dolarów dla Polaka
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" #42: Chalidow nadal stawiany nad Błachowiczem? "Trzeba mu dziękować za to, że został w Polsce"