Jędrzejczyk na UFC 248 stoczyła 25-minutowy pojedynek z Chinką i ostatecznie minimalnie przegrała na punkty walkę o mistrzowski pas w kategorii słomkowej. "JJ" jest otwarta w kwestii rewanżu z Weili Zhang, ale zaznacza, że oferta finansowa musi być zdecydowanie wyższa niż za pierwsze starcie.
Choć od walki miną niedługo trzy tygodnie, to Polka nadal dochodzi do zdrowia. Już podczas pojedynku w Las Vegas na czole Jędrzejczyk pojawił się duży i niepokojący krwiak.
"Rany powojenne jeszcze się goją, ale dzisiaj kamuflaż pełną parą nie tylko na ubraniu, ale i na buziaku. Mój fizjoterapeuta zawsze mówi, że na mnie wszystko "goi się jak na psie". Nie brzmi to dobrze, ale znaczenie jak najbardziej dobre. Wczoraj musiałam odbyć "przegląd" ciała u Kamil Iwańczyk, aby mieć pewność, że siniaki, które czasami mogą okazać się niebezpieczne dla zdrowia, odpowiednio się wchłaniają. Finalnie postanowiliśmy nałożyć na buziaka tape, który pomoże mi szybciej wróci do pełni sprawności" - napisała Joanna Jędrzejczyk na Facebooku.
Czytaj także:
Chabib Nurmagomiedow wrócił do Rosji dokończyć przygotowania
UFC 249 odbędzie się w terminie
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (highlights): niesamowite akcje na One Championship w Singapurze