MMA. Rafał Kijańczuk: Federacja została postawiona pod ścianą

Instagram / Na zdjęciu: Rafał Kijańczuk
Instagram / Na zdjęciu: Rafał Kijańczuk

Rafał Kijańczuk 28 marca miał zmierzyć się z Marcinem Wójcikiem na FEN 28 w Lublinie. Walka, tak jak cała gala została odwołana z powodu pandemii. - To byłoby ciężko, żeby jakąś formę uzyskać i w tych warunkach ukończyć przygotowania - mówi.

[tag=53172]

Waldemar Ossowski[/tag], WP SportoweFakty: Jak zdrowie? Co w czasie pandemii robi zawodnik MMA?

Rafał Kijańczuk, zawodnik Fight Exclusive Night: Na szczęście jestem zdrowy. A co robi zawodnik? Ciężko powiedzieć. Kluby są pozamykane, siłownie także, a pogoda również nie rozpieszcza. Ja robię treningi w domu, ewentualnie jeżdżę na siłownie plenerowe. Zdarza się też, że zdzwaniamy się z Jankiem [przyp. red. - Jan Błachowicz) i tarczujemy w lesie.

Wierzył pan do końca, że FEN 28 uda się doprowadzić w terminie, albo z tygodniowym poślizgiem?

Wiedziałem już dwa tygodnie przed galą, że w terminie na pewno się  ona nie odbędzie Byliśmy jednak trzymani w gotowości do końca, bo były podchody do gali w studiu w Warszawie albo we Wrocławiu. Na początku był w planach 4 kwietnia, bo wtedy KSW nie było jeszcze odwołane. Chodziło o to, żeby była dwutygodniowa przerwa między galami, bo obydwie miały być w systemie PPV. Później w opcję wchodził termin 11 kwietnia, ale po ostatnich zaostrzeniach rządu w kwestii zgromadzeń, to temat trzeba było odpuścić.

Zresztą to byłoby ciężko, żeby jakąś formę uzyskać i w tych warunkach ukończyć przygotowania. Myślę, że kategorie wagowe byłyby otwartą kwestią. Raczej wszyscy mieliby jakieś catchweighty + 5 kilogramów.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

Ostatnio w programie "Tylko jeden" widzowie mogli zobaczyć, jak katorżniczy jest czas zbijania wagi dla zawodników. Bartłomiej Gładkowicz nie zdołał wypełnić limitu i odpadł z programu. W związku z tym nasuwa się pytanie. Czy zdarza się tak, że pomimo wielkiej determinacji i wysiłku, ciało w pewnym momencie odmawia już posłuszeństwa i nie pozwala na dalszą redukcję wagi?

Z pewnością tak. Ja ogólnie nie zbijam dużo kilogramów, bo około pięciu. Zostawiam to sobie na ostatni tydzień przed walką. Dla mnie to formalność, oczywiście mało przyjemna. Nie ma szans, że ja tego nie zrobię. A takie drastyczne zbijanie, kiedy masz do ścięcia 9 kg? Myślę, że to zbyt ambitnie, być może zależało mu mocno na tym programie, a że była taka kategoria wagowa, to się zdecydował. Ogólnie to jest tak, że w końcu organizm może się zbuntować i ta waga nie będzie już szła. Gdy ja w 2018 roku walczyłem w Kazachstanie w Gigą Kukhalashvilim to on też nie zrobił wagi, przekroczył ją o około 1,5 kg. Po walce gadałem z nim, to przyznał się, że organizm odmówił mu posłuszeństwa.

Myśli pan, że system PPV to dobry pomysł na galę FEN 28?

Myślę, że jedyny. Można powiedzieć, że federacja została postawiona pod ścianą. Oni kiedyś też planowali wejść w PPV, więc ta sytuacja z koronawirusem tylko przyspieszyła bieg wydarzeń. Ludzie siedzą w domu, nie ma wydarzeń sportowych, więc myślę, że sprzedaż mogłaby osiągnąć dobry wynik.

Maciej Kawulski w "Hejt Parku" powiedział, że nie spodziewa się, żeby PPV na FEN 28 osiągnęło wynik wyższy niż 1000 sprzedanych subskrypcji. Z kolei Paweł Jóźwiak zakłada, że będzie on na poziomie zbliżonym do 20 tysięcy. Jak pan to widzi?

Nie no, ten 1000 to raczej dla śmiechu. Skoro bowiem wysprzedawała się hala, mająca pojemność 5 tysięcy miejsc siedzących i gdzie bilet najtańszy kosztuje 80 zł, a większość po 120, to PPV po 40 zł wykupi dużo więcej osób. Myślę, że w granicach 10 tysięcy minimum.

Nie obawia się pan sporej utraty dochodu w związku z pandemią?

Żyję jak wielu ludzi, prowadzących swoje biznesy. Jako jednak, że wszystko teraz stoi, to żyję z oszczędności. Jak ktoś nie zarabia, to traci. To jest odłożone w czasie, prędzej czy później do gali dojdzie.

Pomimo pandemii UFC stara się doprowadzić do gali 18 kwietnia. FAME MMA również dopięło swego i zorganizowała imprezę w zamkniętym studiu. Popiera pan ten upór?

Można pochwalić upór organizatorów. Nie sądzę, żeby narazili uczestników na zarażenie bardziej niż w wielu innych przypadkach. Wystarczy wyjść na ulicę i zobaczyć jak to wygląda, pójść do parku, sklepu.

Krążą słuchy, że organizacja M-1 Global, dla której pan walczy, ma problemy. Obecna sytuacja może je tylko pogłębić. 

Nie znam źródła ich problemów. Wydaje mi się, że jest coś na rzeczy ze sponsorami. 1 lutego miała odbyć się gala w Korei, ale z powodu pandemii musiała zostać odwołana. Ciężko powiedzieć, co będzie dalej, tak samo jak z innymi organizacjami.

Pański kolega klubowy, Jan Błachowicz dostanie szansę walki o pas UFC?

Ciekawa sytuacja. Jones ponownie został aresztowany... Może być ciężko, wszystko znowu odkłada się w czasie. Teraz jeszcze Thiago Santos wróci do rywalizacji. Myślę, że szanse są 50 na 50.

Czytaj także:
Izu Ugonoh zawalczy dla KSW
UFC reaguje na aresztowanie Jona Jonesa

Komentarze (0)