Mateusz Hencel: Wielki pojedynek Jana Błachowicza. Polak staje przed szansą dokonania czegoś niezwykłego

Getty Images / Sean M. Haffey / Na zdjęciu: Jan Błachowicz
Getty Images / Sean M. Haffey / Na zdjęciu: Jan Błachowicz

Do jednego z najważniejszych w historii polskiego sportu pojedynku dojdzie już w niedzielę nad ranem. Jan Błachowicz, mistrz UFC w wadze półciężkiej podejmie absolutną gwiazdę organizacji - Israela Adesanyę.

W tym artykule dowiesz się o:

Niezłomny

10 kwietnia 2016 roku - to wtedy Jan Błachowicz stoczył jeden z najważniejszych pojedynków w zawodowej karierze. Polak po dwóch porażkach z rzędu w organizacji UFC walczył o swoje być albo nie być. Tego dnia, choć nie po raz pierwszy w karierze, Błachowicz pokazał prawdziwy charakter i pokonał na punkty Igora Pokrajaca.

Kolejne walki układały się dla Polaka różnie, jednak po zwycięstwie nad Devinem Clarkiem i udanym rewanżu na Jimim Manuwie, Błachowicz udowodnił, że należy do szerokiej czołówki kategorii półciężkiej. "Cieszyński Książę" w boju o prawo rywalizacji z Jonem Jonesem przegrał co prawda z Thiago Santosem, jednak cel pozostawał niezmienny.

"Nie udało się, ale obiecuję, że to tylko potknięcie w drodze po moje marzenie. Wrócę mocniejszy niż kiedykolwiek. Dziękuję wam wszystkim za wsparcie. Jesteście najlepsi" - napisał Polak po walce.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Zuluzinho w akcji. Brutalny nokdaun

Pierwszy mistrz

Po serii zwycięskich pojedynków, w których Błachowicz nie był stawiany w roli faworyta, w końcu przyszedł czas, aby zmierzyć się o najważniejsze trofeum w MMA. 26 października Jan Błachowicz zmierzył się z Dominiciem Reyesem o wakujący pas UFC w kategorii półciężkiej. Polak ponownie utarł nosa wszystkim niedowiarkom i zwyciężył w imponujący sposób w drugiej odsłonie walki.

Tym samym "Cieszyński Książę" stał się pierwszym w historii Polakiem w męskiej kategorii, który sięgnął po pas prestiżowej organizacji. Choć szlak Błachowiczowi przetarła już wcześniej Joanna Jędrzejczyk, to zdobycie pasa w tak mocno obsadzonej kategorii wagowej, było czymś naprawdę wyjątkowym.

Na lotnisku po wygranej rzesza Polaków powitała mistrza, rozpoczęło się tournee po mediach, zgłaszały się kolejne firmy z propozycjami współpracy. Wciąż jednak odnoszę wrażenie, że w Polsce nie zostało należycie docenione osiągnięcie Błachowicza, nie dostrzeżono skali sukcesu. Pas tak prestiżowej organizacji, w tak prestiżowej wadze, po takim mistrzu jak Jon Jones to wydarzenie bez precedensu w historii polskiego sportu.

Pojedynek, na który czeka świat

Jeżeli zdobycie przez Błachowicza pasa było tak dużym osiągnięciem, jak ważna zatem jest potyczka z Israelem Adesanyą? Można spierać się o to, czy jest to największe wydarzenie w historii zawodowych startów Polaków w sportach walki. Nie ma jednak wątpliwości, że bój Błachowicza z Nowozelandczykiem znajduje się w tej hierarchii bardzo wysoko.

Większość kibiców zna nazwiska Marka Piotrowskiego, Andrzeja Gołoty, Tomasza Adamka czy Dariusza Michalczewskiego, którzy rywalizowali z najlepszymi na świecie, o najważniejsze trofea. Do tego grona z wysoko podniesioną głową dołącza Jan Błachowicz, który stanie przed szansą zapisania się w historii wszechstylowej walki wręcz na zawsze.

Rywalizacja z Adesayną to bowiem coś więcej niż pojedynek mistrzowski. Naprzeciw siebie staną mistrz kategorii półciężkiej, który w swoim limicie wagowym przywita czempiona dywizji średniej. Israel Adesanya jest wielką gwiazdą UFC i niezwykle rozpoznawalnym zawodnikiem, a za tym wszystkim idzie świetny poziom sportowy. "The Last Stylebender" notowany jest na trzecim miejscu w rankingu najlepszych zawodników bez podziału na kategorie wagowe.

Historyczna gala

I tylko wielki żal bierze na myśl, że całe wydarzenie odbędzie się bez udziału publiczności. W Las Vegas, które jest miejscem imprezy, UFC 259 w czasach bez pandemii cieszyłoby się niezwykłym zainteresowaniem.

Szczególnie biorąc pod uwagę, że poza walką wieczoru Błachowicza z Adesanyą, widzowie będą świadkami jeszcze dwóch mistrzowskich starć. Do tego dochodzą niezwykle ciekawe potyczki na karcie wstępnej oraz głównej. Już dziś, przed samym wydarzeniem, mówi się o gali UFC 259, jako historycznej. A jej największą część stanowić będzie Polak - Jan Błachowicz, który stanie przed szansą dokonania czegoś niezwykłego.

Obserwuj autora na Twitterze: Obserwuj @MatHencel

Zobacz także: Adesanya jeszcze nie walczył z takim rywalem. Trener nie ma wątpliwości

Zobacz także: "Myślę, że popełnia błąd". Błachowicz wskazuje przewagę nad rywalem

Komentarze (0)