Kibice czekali na pojedynek Serigne'a Ousmane'a Dii z Mariuszem Pudzianowskim od początku roku. Pierwotnie starcie miało odbyć się już w marcu, ale wtedy "Bombardier" wypadł ze względu na problemy zdrowotne w dniu walki. Ostatecznie do pojedynku doszło podczas KSW 64, 23 października.
Dyspozycja Senegalczyka zawiodła kibiców. Konfrontacja potrwała zaledwie 18 sekund i zakończyła się potężnym nokautem ze strony "Pudziana".
Wygląda na to, że 45-letni zdobywca tytułu "The King of the Arena" może już nie wrócić do klatki. Na ten temat wypowiedział się współwłaściciel KSW, Maciej Kawulski, w rozmowie opublikowanej na oficjalnym kanale organizacji na YouTubie.
- Myślę, że to koniec historii między "Pudzianem" i "Bombardierem". Nie chcę wyrokować, ale może się okazać, że dla "Bombardiera" była to tak gorzka lekcja, że być może w ogóle zakończy się jego przygoda z MMA. Po takich ciężkich nokautach, szczególnie jak się waży dużo kilogramów i do nokautu dochodzi czas na spadnięcie na ziemię, przychodzą różne refleksje do głowy. Jakiegoś tam potencjału na gwiazdę MMA w tym czarnoskórym zawodniku nie widzę - przyznał Kawulski.
Zobacz też:
Trener Jana Błachowicza zdradza, co mistrz musi zrobić, aby wygrać z Teixeirą!
To był zwariowany rok dla Jana Błachowicza. "Moje życie przyśpieszyło. Czuję, że na to zasłużyliśmy"
ZOBACZ WIDEO: Zwycięstwo "Pudziana" nie przyszło łatwo? Mówi o kontuzji