Polsko-gruziński pojedynek wieczoru najbliższej gali zapowiadał się niezwykle ciekawie. Zuriko Jojua przebojem wszedł do klatki KSW, pokonując w debiucie dla polskiej organizacji Szamila Banukajewa.
Gruzin zaprezentował przy tym bardzo widowiskowy zapaśniczy styl. W zawodowej karierze "Zura" zanotował osiem zwycięstw i doznał tylko jednej porażki. Do pojedynku z Polakiem miał przystąpić po siedmiu zwycięstwach z rzędu.
Miał, ponieważ ponieważ jego plany pokrzyżowała kontuzja. Jojua doznał złamania żeber. Jak zdradza w rozmowie z nami dyrektor sportowy KSW, organizacja robiła wszystko, aby jednak doprowadzić do walki.
ZOBACZ WIDEO: To miała być wyrównana walka. Ukrainiec potężnie znokautował przeciwnika
- Próbowaliśmy uratować ten pojedynek, ponieważ on zapowiadał się ekscytująco. Skierowaliśmy zawodnika do MD Clinic w nadziei, że jest jakiś sposób na utrzymanie tego pojedynku. Doktor Łukasz Nagraba uznał jednak, że ryzyko odniesienia poważniejszej kontuzji w trakcie walki jest zbyt duże i zdecydowanie odradził zawodnikowi wzięcie udziału w gali - mówi Wojsław Rysiewski.
Nowym rywalem Sebastiana Przybysza będzie Werlleson Martins. Brazylijczyk ma na koncie szesnaście zwycięstw i cztery porażki. Jest dobrze znany kibicom MMA na Bałkanach. "Galinho" stoczył cztery pojedynki na galach Serbian Battle Championship. Wszystkie wygrał. 26-latek do walki z Polakiem przystąpi po trzech zwycięstwach.
Dla Przybysza będzie to druga obrona pasa mistrzowskiego KSW w dywizji koguciej. W ostatni starciu podopieczny Grzegorza Jakubowskiego pokonał Bruno Santosa przez odwrotny trójkąt nogami. Technika ta została uznana za poddanie 2021 roku w polskim MMA. "Sebić" wywalczył pas mistrzowski, pokonując Antuna Racicia.
Czytaj także:
Mariusz Pudzianowski wraca do klatki. Znamy terminy dwóch kolejnych gal KSW
Potworny nokaut w MMA! Zobacz, co wydarzyło się na gali w Londynie