- Mamed ma żonę, dwóch synów i może już nigdy do nich nie wrócić, albo ja mogę już nigdy do domu nie wrócić - mówił Mariusz Pudzianowski w klipie przed galą XTB KSW 77. Właśnie o te słowa swojego najbliższego rywala został zapytany na konferencji prasowej Mamed Chalidow. Polski zawodnik czeczeńskiego pochodzenia nie zdążył jednak odpowiedzieć, bo mikrofon przejął Pudzianowski. - Wyrwane z kontekstu. Ktoś powinien dostać z liścia na przywitanie. Ten, który to montował... dajcie mi go dzisiaj, zrobimy rozgrzewkę szybkościową - wypalił "Pudzian", po czym wytłumaczył się ze swoich słów.