Najważniejsze, to słuchać bolidu - Red Bull po GP Singapuru

Red Bull Racing świetnie spisywał się do tej pory na torach szybkich, gdzie liczyły się osiągi silnika. Uliczny tor w Singapurze, z wieloma dohamowaniami, nie zaliczał się do tego typu obiektów. Nie przeszkodziło to jednak obu kierowcom ekipy na dobrą jazdę, chociaż Webber napotkał trudności, które nie pozwoliły mu ukończyć wyścigu.

Sebastian Vettel (4. miejsce): Start nie był najlepszy z brudnej części toru, ale to był całkiem dobry wyścig dla mnie, do czasu, aż musiałem odbyć karę przejazdu przez pit stop. Jest duży znak zapytania, dlaczego dostałem tę karę, nie miałem przecież powodu, żeby tak mocno naciskać. Wiedzieliśmy, że nie mam szans wyprzedzić Lewisa w pit stopie, gdyż on dłużej zostaje na torze, dlatego byłem zaskoczony, gdy powiedziano mi o tym przez radio. Mieliśmy wyczerpany limit, jeśli chodzi o hamulce, wchodziłem łagodniej i hamowałem wcześniej, kiedy byłem w dużym ruchu. Czasami musiałem też je puścić, żeby nieco je schłodzić i nacisnąć ponownie. Zawsze trzeba słuchać swojego samochodu. Patrząc na Mistrzostwa, historia wielokrotnie pokazała wiele różnych przykładów, jak to wszystko się może zakończyć. Na następne wyścigi nasza strategia będzie prosta - będziemy chcieli zdobyć pole position i wygrać, to bardzo proste.

Mark Webber (nie ukończył): Podejrzewaliśmy problem z hamulcami, więc kiedy zjechałem, mechanicy sprawdzili to. Wyglądało, że mogę kontynuować, ale potem nastąpił defekt i musiałem się wycofać. Chłopaki zrobili wszystko, co mogli. Pierwsze okrążenie było całkiem przebojowe, jak to można oczekiwać od ulicznego wyścigu, walczyłem z Fernando na siódmym zakręcie, obaj pojechaliśmy szeroko. Po dziewięciu okrążeniach, musiałem go wypuścić, ale był tam też Glock i on na tym skorzystał. Musiałem pójść na kompromis od tego momentu. Myślałem, że ten incydent był pół na pół, ale sędziowie uznali, że muszę przepuścić Fernando i Glocka przed siebie. Straciłem to, co wypracowałem na pierwszym stincie. Myślę, że dostałem surową karę, Kimi zrobił to samo w Spa i uszło mu to na sucho. Chciałbym podziękować chłopakom w garażu za ten weekend - są wspaniali, dlatego zajmujemy drugie miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Trzymam zaciśnięte kciuki za to, że możemy w tym roku być wysoko.

Komentarze (0)