Niedzielny wyścig początkowo układał się pomyślnie dla Giermaziaka. Kuba dobrze wystartował i już na pierwszym okrążeniu zdołał zyskać jedną pozycję. Na kolejnym okrążeniu błąd popełnił, jadący przed Polakiem, Vergne (wyjechał na pobocze) i Kuba zdecydował się wykorzystać szansę na zyskanie kolejnego miejsca. Niestety wracający na tor Francuz zahaczył bolid Giermaziaka uszkadzając go w taki sposób, że po chwili eksplodowała tylna prawa opona i Kuba zmuszony był zatrzymać się na trawie.
- Na początku weekendu wszystko układało się po mojej myśli. Niestety później szczęście przestało mi sprzyjać. Mimo dobrego startu w dzisiejszym wyścigu przez głupie zachowanie rywala straciłem szansę na dobry wynik. Teraz pozostaje mi tylko pogratulować Antonio, bo w ten weekend udowodnił, że jest świetnym kierowcą. Chciałbym również podziękować mojemu sponsorowi za to, że mogłem w tym roku rywalizować w Formule Renault. Mam nadzieję, że wspólnie uda nam się zebrać budżet na przyszły rok i będę mógł startować w wyższej serii - powiedział Kuba.
Niedzielny wyścig wygrał Antonio Felix Da Costa, przed Deanem Smithem i Alberto Costą.