Przegląd Sportowy: Kubica pożegnał BMW Sauber
Ostatni wyścig okazał się symbolem całego sezonu. Robert Kubica, choć na początku był szybszy od Nicka Heidfelda, przez problemy z bolidem zajął 10. miejsce i stracił 13. pozycję w klasyfikacji generalnej na rzecz kolegi z BMW Sauber. Podwójne zwycięstwo odnieśli zawodnicy Red Bulla - Sebastian Vettel przed Markiem Webberem, kierowcy, którzy w ciągu roku nie potrafili regularnie zrobić użytku z doskonałego bolidu.
Gazeta Wyborcza: Vettel wygrał ostatni wyścig sezonu
Kubica często powtarzał, że sezon był trudny. To eufemizm. Zespół miał walczyć o podium, a wycofał się z F1. Zespół jako jedyny krzyczał KERS albo śmierć, tymczasem system stał się kulą u nogi właśnie dla niego. Kubica miał walczyć o tytuł, zakończył sezon na 14. miejscu, w dodatku dwa punkty za Nickiem Heidfeldem, kolegą z zespołu. Nie, ten sezon nie był trudny. Był największą katastrofą, jaka może się przydarzyć zespołowi.
Polska - The Times: Kubica przegrał z Heidfeldem
Kubica w tym wyścigu walczył o honor. W klasyfikacji generalnej miał niewielką przewagę nad Nickiem Heidfeldem i chciał ją utrzymać. Nie udało się - Niemiec ostatecznie zakończył sezon na 13. miejscu a Kubica na 14. Jednak Polak pożegnał się po swojemu - pokazał pazur.
Fakt: Mało okazałe pożegnanie Kubicy
Nie było fajerwerków na pożegnanie. W swoim ostatnim wyścigu w barwach BMW Sauber Robert Kubica dojechał do mety na 10. miejscu. Grand Prix Abu Dhabi było w jego wykonaniu takie, jak cały zakończony właśnie sezon - czyli przeciętne.
Super Express: Przez moment było groźnie
Robert Kubica (25 l.) nie miał w tym sezonie wielu powodów do radości. Nie potwierdziły się szumne zapowiedzi BMW o walce o mistrzostwo świata, a później zespół ogłosił, że wycofuje się z F1. Zupełnie inaczej ma być w przyszłym sezonie. Nasz kierowca w barwach Renault będzie walczył o tytuł.
Życie Warszawy: Smutny finisz Roberta Kubicy
W ostatnim w tym sezonie Grand Prix w Abu Zabi Robert Kubica był dziesiąty. - Dobrze, że to już koniec - mówi Polak. W kwalifikacjach Polak był siódmy, wyścig zaczął dobrze, wyprzedzając Jarno Trullego, ale po zmianie opon wyraźnie tracił dystans. - Samochód przestał być przyczepny, to bardzo dziwne - komentował kierowca.