Zawodnik McLarena na 22. okrążeniu uderzył w bandę jadąc blisko 220 km/h. Kovalainen nie miał żadnych szans, aby uniknąć zderzenia. Przyczyną tego incydentu było pęknięcie opony w bolidzie fińskiego kierowcy. Natychmiast zareagowały służby porządkowe i na tor wyjechał pojazd medyczny. Po chwili Kovalainen był już na noszach, zanoszony do helikoptera na badania do szpitala. Zdołał jednak podnieść rękę i pokazać kibicom kciuk na znak, że nic poważnego mu się nie stało.
Pierwsze wiadomości na temat zdrowia Fina przekazał dyrektor techniczny teamu McLaren - Martin Whitmarsh. - Nie ma na szczęście żadnych widocznych obrażeń, ale Heikki uderzył się w głowę i ma wstrząśnienie mózgu. Przejdzie jeszcze kilka badań, abyśmy mogli być pewni, że jest zdrowy. Narzekał na lekki ból łokcia, ale to chyba nic poważnego. Jestem przekonany, że po badaniach Heikki szybko wróci do zdrowia. Nie jestem lekarzem, ale wygląda na to, że bez przeszkód pojedzie w Turcji - zakończył.